Ariel Szaron powiedział, że obecność sił międzynarodowych byłaby bardzo niebezpieczna dla Izraela. Szaron wyjaśnił, że siły międzynarodowe nie przeszkadzałyby bowiem palestyńskim terrorystom w, jak się wyraził, popełnianiu przez nich zbrodni, utrudniałyby natomiast reakcję Izraela. Premier powiedział w izraelskim radiu wojskowym, że rząd zaakceptowałby obecność ograniczonej liczby amerykańskich obserwatorów. Dodał, że obserwatorzy tacy mogliby przebywać na przejściu granicznym Rafah między Strefą Gazy a Egiptem, przez które, zdaniem Szarona, Palestyńczycy przemycają broń.