*W Wielkiej Brytanii coraz głośniej mówi się o ograniczeniu prawa emigrantów do pracy. Wiąże się to ze wzrostem bezrobocia. Opozycja domaga się zmian w polityce imigracyjnej, a opinia publiczna to popiera. *
Niedzielna gazeta Sunday Telegraph donosi, że konserwatyści zażądają zamknięcia drzwi dla pracowników z Bułgarii i Rumunii, kiedy za pół roku oba kraje wstąpią do Unii. Damian Green, rzecznik partii, powiedział, że rząd powinien wyciągnąć lekcję z napływ „bezprecedensowej liczby" pracowników, zwłaszcza Polaków, po poszerzeniu Unii w 2004 roku.
W minionym tygodniu ogłoszono, że w ciągu roku bezrobocie w Wielkiej Brytanii podskoczyło o prawie ćwierć miliona osób. Jednocześnie o tyle samo wzrosła liczba legalnie zatrudnionych imigrantów. Polacy zajmują jednak te miejsca pracy, które nie są atrakcyjne dla Brytyjczyków.
Jednak do niedawna przychylne reakcje mieszkańców Wysp na lawinowy napływ Polaków zaczynają się zmieniać. W internetowych sondażach aż 95 procent ankietowanych opowiedziało się za ograniczeniem napływu emigrantów zarobkowych. Badanie przeprowadozno na 5 tysiącach osób.