Premier odniosła się również do protestu lekarzy i rozszerzenia programu 500+
Premier zapytana ws. plotek o jej dymisji, powiedziała: "pierwszy raz miałam być zdymisjonowana po 100 dniach, potem co jakiś czas takie informacje się pojawiały. To jest dobra okazja, żeby takie spekulacje przeciąć". I dodała, że takie spekulacje szkodzą Polsce.
Szydło, pytana o to, czy jest gotowa na zmianę na stanowisku premiera, odpowiedziała: "Jestem wystarczająco długo w polityce, by mieć dystans do tego rodzaju spekulacji". - Odróżniam świat polityki od świata realnego. W świecie realnym mam konkretne zadanie do wykonania, tak umówiłam się z Polakami. Chcę wprowadzić zmiany, które wpłyną na poprawę życia Polaków. Dywagacje mnie nie interesują. Mam wrażenie, że im więcej podejmuję decyzji, które nie podobają się naszym oponentom, tym częściej słyszę, że jestem niedecyzyjna. Bycie premierem to jest ciężka praca. Nikt w moim rządzie nie jest przywiązany do swojego stołka. Ja także - stwierdziła premier.
Zakończyć protest
- Nie znajduję powodu do protestu. Wszystkie 3 postulaty, które postawili mi rezydenci są spełniane - powiedziała premier Beata Szydło. Czy premier ponownie spotka się z lekarzami-rezydentami? - Muszą zakończyć protest, nie zawiesić zakończyć. To jest różnica - stwierdziła.
- Mamy projekt ustawy zwiększający nakłady na służbę zdrowia, propozycję zwiększenia wynagrodzeń, obiecaliśmy przyjrzeć się również innym grup zawodowych. Postulaty, które zostały mi przedstawione są spełniane - zaznaczyła premier Beata Szydło w rozmowie z Jeden na jeden w TVN24.
Jak zaznaczyła, protest lekarzy powinien jak najszybciej się zakończyć. - Zastanawiam się, czy jest w tym jeszcze miejsce na dobro pacjenta. Mam wrażenie, że każdy protest służby zdrowia wiąże się z pieniędzmi. Ale nie tylko wątek płacowy jest ważny, trzeba całościowo poprawić sytuację służbę zdrowia w tym i sytuację pacjentów - zaznaczyła.
500+ nie zostanie rozszerzony
Premier odniosła się również do propozycji Grzegorza Schetyny, aby rozszerzyć program 500+ również na pierwsze dziecko.
- Ten sam Grzegorz Schetyna, który mówił, że budżet się rozpadanie, że to nie możliwe? Nie licytuję się na programy które już wprowadziłam w życie - zaznaczyła. I dodała: "Nie przewidujemy zmiany w programie 500+ w zakresie rozszerzenia na kolejne dzieci".
Według Grzegorza Schetyny świadczenie miałyby dostawać wszystkie dzieci bez wyjątku. Lekką ręką byłby to dodatkowy roczny koszt dla budżetu w wysokości około 19 mld zł - wyliczało kilka miesięcy temu Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej.
Jak dodała premier, Schetyna nie rozumie idei rozwiązań. - To nie jest program socjalny, ale demograficzny - stwierdziła na koniec.