Szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego Marek Siwiec uważa, że opinia publiczna, zamiast zajmować się wczorajszą reakcją Leszka Millera na słowa posła Zbigniewa Ziobry, powinna wnikać w - jak to ujął - "istotę sprawy", a nie w jej formę.
W rozmowie z radiową Trójką Marek Siwiec nazwał przesłuchanie szefa rządu "spektaklem politycznym", który nie służy autorytetowi władzy w Polsce i uderza w całą klasę polityczną.
Nawiązując do wczorajszych pytań posła Ziobry do Leszka Millera, szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego powiedział, że nierównoprawność, wynikająca z faktu, iż jeden z polityków jest członkiem komisji, a drugi występuje w niej w charakterze świadka, nie zwalnia z zachowania pewnych form. Marek Siwiec dodał, że reakcję Leszka Millera na słowa Zbigniewa Ziobry może tłumaczyć niesprawiedliwość ocen posła PiS. Zaznaczył jednak, że takie zachowanie, jak wczorajsza reakacja premiera, nie służy mężowi stanu.
Leszek Miller przez prawie siedem godzin odpowiadał wczoraj tylko na pytania posła Ziobry. Poseł pytał o domniemaną interwencję premiera w śledztwie, dotyczącym morderstwa generała Papały. Przypomniał też sugerowaną przez media tezę, że z powodów politycznych nie postawiono zarzutów rzekomemu zleceniodawcy zabójstwa - związanemu według mediów z lewicą - Edwardowi M.
Leszek Miller zapewnił, że sam jest najbardziej zainteresowany znalezieniem morderców generała Papały. Zdenerwowany pytaniem premier powiedział, że zachowanie posła Ziobro było "podłością", a sam poseł jest "zerem".