W pożarze dyskoteki w stolicy Peru - Limie zginęło co najmniej
25 osób a 40 jest rannych.
Pożar wybuchł o 10 nad ranem (polskiego czasu) podczas pokazu żonglerki płonącymi pałkami, który właściciele dyskoteki zorganizowali z okazji dwóch miesięcy działalności lokalu.
Ogień rozprzestrzeniał się bardzo szybko, bo jak twierdzą niektórzy świadkowie próbowano gasić go alkoholem. W dyskotece wybuchła panika. Setki osób próbowały wydostać się na zewnątrz, nie mogąc w gęstym dymie odnaleźć nieoznaczonych, jak się okazało, wyjść ewakuacyjnych. Niektórzy próbowali ratować się wyskakując z drugiego piętra.
W klatkach zginęły też tygrys i lew, które miały brać udział w pokazach. Dyskoteka nie posiadała żadnych zabezpieczeń antypożarowych. Jak się okazało po tragedii, działała nielegalnie.
Prezydent Peru Alejandro Toledo złożył kondolencje rodzinom tragicznie zmarłych. Dyskoteka mieściła się w jednym z centrów handlowych Limy. Strażakom udało się powstrzymać ogień zanim rozprzestrzenił się na inne części kompleksu.
