Przebywają w szpitalu, ale ich życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.
Na razie nie wiadomo, jakie są straty. W pojeździe mocno uszkodzone są drzwi i wybite szyby.
Motorniczy zapewnia, że nie jechał ze zbyt dużą szybkością, jednak skoszony słupek i kilkucentymetrowe otarcie na budynku Banku Śląskiego wskazują na coś innego.
Gdyby wypadek wydarzył się w godzinach szczytu, mogłoby dojść do tragedii. W tym miejscu stoją przeważnie ludzie, którzy chcą przejść na drugą stronę ulicy.
Komisja Wypadkowa MPK bada teraz, czy za wypadek odpowiada człowiek czy względy techniczne. Przyczyny wypadku będą znane dopiero w poniedziałek.