Ostrzeżenie przed możliwymi zamachami bombowymi otrzymały ambasady kilku państw w stolicy Wenezueli, Caracas. Autorem planowanych ataków ma być bliżej nieokreślone radykalne ugrupowanie.
Ostrzeżenie otrzymały ambasady Hiszpanii, Wielkiej Brytanii i Stanów Zjednoczonych. Placówki te zostały poinformowane o takim zagrożeniu przez przedstawicieli wenezuelskiego rządu, jednak nie jest jasne skąd władze kraju uzyskały te informacje i kto kryje się pod określeniem "radykalne ugrupowanie". Według tych wiadomości, zamachy zostały zaplanowane na najbliższe dni, między niedzielą, a wtorkiem. Amerykańscy i brytyjscy dyplomaci wystosowali w związku z tym apel do swoich obywateli przebywających w Wenezueli o zachowanie ostrożności.
Ostrzeżenie o możliwych zamachach pojawiło się kilka dni po ostrej wymianie zdań, do jakiej doszło między przedstawicielami waszyngtońskiej administracji a prezydentem
Wenezueli Hugo Chavezem. W odpowiedzi na zarzuty, iż wraz z Fidelem Castro usiłuje destabilizować demokratyczne rządy w innych krajach regionu Chawez oświadczył, że Amerykanie nie mają prawa wtykać nosa w sprawy Wenezueli, a doradczynię prezydenta Busha do spraw bezpieczeństwa Condoleezzę Rice nazwał analfabetką.