Na wiecu w Wilnie kilka tysięcy Litwinów domaga się dymisji prezydenta. Manifestacja odbywa się pod hasłem "Powiedz "nie" Paksasowi".
Zgromadzeni na placu przed pałacem prezydenckim ludzie apelują do Paksasa, aby wziął osobistą odpowiedzialność za powiązania swojego otoczenia z międzynarodową przestępczością i natychmiast zrzekł się urzędu. Wiec został zwołany przez ruch obywatelski pod nazwą "Za prezydenturę pracującą dla Litwy". Przed pałacem prezydenckim jest też wielu zwolenników Paksasa, skrzykniętych przez lidera ultraprawicowego "Sojuszu Wolności Litwy". Istnieją obawy, że mogą oni wywołać przepychanki i burdy. Na razie wiec przebiega spokojnie. Nad bezpieczeństwem czuwa kilkuset policjantów w pełnym runsztunku bojowym. Podejścia do placu zagrodzono metalowymi barierami. Funkcjonariusze dokładnie kontrolują wchodzących na plac. Rekwirują wszystkie niebezpieczne przedmioty, nawet plastikowe butelki z napojami.
