Rocznicy Mordu Wołyńskiego.
Większość przedstawicieli Komitetu to świadkowie tragicznych wydarzeń z 1943 roku. Wielu z nich straciło całe rodziny, cudem unikając śmierci z rąk nacjonalistów ukraińskich. Dlatego, jak podkreślają, dzisiejsza msza jest dla nich świadectwem prawdy i pamięci o ofiarach mordu.
Ksiądz Tadeusz Pater odniósł się w homilii do przyjętej przez Sejm uchwały w związku z rocznicą mordów na Wołyniu. Kapłan podkreślił, że w tekście uchwały nie ma prawdy, nie ma słowa ludobójsto, ani określenia kto to ludobójsto popełnił.
Ryszard Orzechowski świadek dramatu wołyńskiego podkreślił, że polityka różni się od prawdy historycznej i od odczuć ludzi, którzy jak on byli świadkami tych bestialskich zbrodni. "Dla mnie jest niezrozumiałe, że Polacy nie potrafią zjednoczyć się i powiedzieć, iż nie chcemy walk z narodem ukraińskim, chcemy tylko, by wszyscy uznali, że było to ludobójstwo bezbronnych dzieci, młodzieży i starców, a nie jakieś zajścia na Wołyniu" - powiedział Ryszard Orzechowski.
Także Aleksander Niedźwiedzki, który przeżył rzeź wołyńską, skrytykował przyjętą przez Sejm uchwałę. Argumentował, że nie można przyjmować uchwały potępiającej zbrodnie i nie wskazującej równocześnie na zbrodniarza.
Kresowianie zgodnie podkreślają, że oficjalne uroczystości rocznicowe, w których biorą udział prezydenci Polski i Ukrainy to fałszowanie historii, zaś głoszone hasło pojednania polsko-ukraińskiego jest - ich zdaniem - niestosowne. Zdaniem Kresowian, nigdy nie było konfliktu między oboma narodami, a sprawcami mordu byli faszyzujący nacjonaliści, których oficjalnego potępienia domagają się świadkowie zbrodni.