"Najbardziej prawdopodobny wydaje się wzrost PKB w 2004 roku o 4,5 proc., przy wyższej niż w roku poprzednim (2,4 proc.) średniorocznej inflacji i bezrobociu minimalnie przekraczającym 20 proc. Do szacowanego 4,5-proc. wzrostu PKB można dodać ok. 0,2 pkt. proc. z powodu tzw. efektu kalendarzowego, czyli produkt krajowy brutto może wzrosnąć o 4,7 proc." - napisał Jan Przystupa, ekspert instytutu.
Dodatni wpływ efektu kalendarzowego wynika z mniejszej w 2004 roku liczby dni wolnych od pracy.
Według Przystupy mniej restrykcyjna w 2003 roku polityka pieniężna, w połączeniu z korzystnymi relacjami kursowymi i impulsem popytowym ze strony eksportu i konsumpcji indywidualnej, powinna spowodować wzrost nakładów na maszyny i urządzenia.
Wzmocniłoby to dodatkowo impuls popytowy, a wtedy wzrosłyby dochody realne, zwiększając dynamikę konsumpcji.
W przypadku stabilizacji kursów walutowych i wzrostu popytu zewnętrznego impuls popytowy wywołałby w 2004 roku wzrost wolumenu eksportu o minimum 11,9 proc. i przyśpieszenie dynamiki importu - do co najmniej 8,7 proc.
Według szacunków instytutu w 2003 roku eksport wzrósł o 15 proc, a import o 6,2 proc.
