Już wiadomo, ustawa ograniczająca handel w niedzielę nie wejdzie w życie od 1 stycznia 2018 roku. Problemem nie jest nawet to, że Polska musi skierować projekt do notyfikacji w Komisji Europejskiej. Przede wszystkim wciąż nie ma zgody, co do jej kształtów.
Według nieoficjalnych informacji "Rzeczpospolitej" powrót pełnego zakazu handlu we wszystkie niedziele jest możliwy. Pierwotny postulat NSZZ Solidarność ma bowiem coraz silniejsze poparcie w rządzie.
Pod koniec października za pełnym zakazem handlu opowiedział się wicepremier i minister finansów Mateusz Morawiecki, o czym informowaliśmy w money.pl. - Zakaz handlu w cztery niedziele w miesiącu byłby akceptowalny, rozumiem ten postulat (związkowców - przyp. red.), można się dogadać i jeśli o mnie chodzi, to można rozszerzyć na cztery niedziele - zaznaczył.
W listopadowe Święto Niepodległości postulat Solidarności poparła również premier Beata Szydło. - Ja podzielam to zdanie, że wszystkie niedziele powinny być wolne - potwierdziła premier Beata Szydło w wywiadzie na antenie RMF FM.
Zaledwie dzień wcześniej przewodniczący Komitetu Stałego Rady Ministrów Henryk Kowalczyk mówił o tym, że o kompromis wcale nie będzie łatwo. - Jest duża różnica zdań. Jeśli jednak dyskusja jeszcze potrwa, założony termin wprowadzenia ograniczenia handlu pierwszego stycznia 2018 staje się mało realny – przyznał w radiowej Trójce.
- Rząd dał zielone światło do prac, nie ingeruje, w którą stronę pójdą. Sam wolałbym, aby wszystkie niedziele były wolne – podkreślił przewodniczący Komitetu Stałego Rady Ministrów.
Projekt ustawy trafił do Sejmu jesienią ubiegłego roku jako inicjatywa obywatelska autorstwa Komitetu Inicjatywy Ustawodawczej, w którego skład wchodzi m.in. NSZZ "Solidarność". Jego pierwotna wersja zakładała zakaz handlu w niedziele w większości placówek handlowych, z pewnymi jedynie odstępstwami.
W które niedziele sklepy będą czynne? Znamy plany PiS
Pierwotny projekt jednak został dość mocno zmodyfikowany przez sejmową komisję. Mowa w nim była już o tylko dwóch niedzielach - drugiej i czwartej. Kolejne pomysły dotyczyły także tylko jednej niedzieli handlowej.
Z tego powodu Solidarność głośno zaprotestowała. Przewodniczący Piotr Duda mówił nawet, że związek został przez PiS "oszukany" i "przyszedł czas na to, by skarcić" posłów Prawa i Sprawiedliwości. - To już nie jest nasz projekt - podkreślał.