W wyniku walk w Ramallah ciężko ranny został jeden izraelski żołnierz. Miasto jest nadal otoczone przez wojsko izraelskie, a żołnierze przeczesują kolejne domy w poszukiwaniu podejrzanych Palestyńczyków, broni i amunicji.
Podobne akcje były prowadzone w rejonie Betlejem, w Strefie Gazy oraz w Kalkilji. Żołnierze izraelscy zatrzymywali setki Palestyńczyków i gromadzili ich na placach, aby poddać przesłuchaniu. Lider opozycyjnej partii Szinui, Toni Lapid, zaprotestował wczoraj przeciwko numerowaniu przez żołnierzy izraelskich aresztowanych Palestyńczyków.
Generał Szaul Mofaz, szef sztabu generalnego, oświadczył, że doszło tylko do jednego tego rodzaju incydentu. Procedura ta została natychmiast przerwana, a służby wojskowe prowadzą dochodzenie.
Także wczoraj lekarze z organizacji obrony praw człowieka protestowali w Tel Awiwie przeciwko atakowaniu i utrudnianiu palestyńskim lekarzom i ambulansom docierania do rannych w rejonie działań wojsk izraelskich.
Rano wojsko i policja izraelska wznowiły poszukiwania domniemanych członków bojówki palestyńskiej, która dokonała ataku na izraelskie samochody na północy kraju, niedaleko od granicy libańskiej. W zamachu ginęło 6-iu Izraelczyków, a siedmiu zostało rannych.