Sytuacja w Afganistanie i Iraku zdominowała obrady Zgromadzenia Parlamentarnego NATO w Bratysławie. W 5-dniowym posiedzeniu wzięli udział parlamentarzyści z 26 krajów.
Przewodniczący Zgromadzenia Doug Bereuter na zakończenie obrad stwierdził, że wyborom w Afganistanie grozi fiasko. Jego zdaniem, aby temu zapobiec NATO powinno tam skierować dodatkowe siły. "Zakłócenie wyborów przez talibów i al-Kaidę mogłoby spowodować utratę wiarygodności sojuszu" - oswiadczył Berauter.
NATO-wscy parlamentarzyści postanowili wysłać na Ukrainę grupę obserwatorów. Ich zadaniem będzie monitorowanie zbliżających się wyborów prezydenckich. Zdaniem szefa polskiej delegacji marszałka Senatu Longina Pastusiaka NATO obawia się, że opozycja ukraińska będzie mieć ograniczony dostęp do mediów w czasie wyborów, przez co może stracić swoje szanse.
Podczas pięciu dni obrad Bratysława przeżyła wiele utrudnień w ruchu. Całe centrum miasta wokół gmachu Reduty i hotelu Carlton było puste. Widać było jedynie policję zmotoryzowaną i konną oraz transportery opancerzone.