520 zł składki ZUS miało być ulgą dla małych przedsiębiorstw. Zapowiadana hucznie przez Morawieckiego obniżka będzie jednak dostępna zaledwie 173 tys. firm w Polsce, czyli tylko 10 proc. przedsiębiorstw.
W projekcie ustawy, która ma wprowadzać długo oczekiwane obniżki ZUS pełno jest ograniczeń – pisze "Wyborcza". Mniejsze składki odprowadzą jedynie te firmy, których przychody nie przekroczą 2,5-krotności minimalnego wynagrodzenia.
Ponieważ ministerstwo wzięło pod uwagę przychód, a nie rzeczywisty dochód firmy, wielu małych przedsiębiorców nie będzie branych pod uwagę.
Jak tłumaczy "Wyborcza", tym samym niższa składa będzie dostępna głównie samozatrudnionym, twórcom i tym, których pracodawca wypchnął z etatu na własną działalność. Nie skorzystają z nich za to np. małe firmy zajmujące się handlem.
Dodatkowo nawet ci, którzy się załapią na niższe składki, będą mogli z nich korzystać jedynie przez 36 miesięcy w ciągu kolejnych 6 lat. O tym, jak zaznacza dziennik, premier Morawiecki na konwencji PiS w połowie kwietnie już nie wspomniał.
Jak zaznacza Bohadan Wyżnikiewicz, prezes Instytutu Prognoz i Analiz Gospodarczych, obietnice premiera z konwencji należy traktować, jak propagandowy show. – Ogół społeczeństwa zapamięta słowa premiera, że będzie pomagał małym firmom, a niewielu przeczyta ustawę, gdzie pomoc jest żadna – konkluduje na łamach "Wyborczej".
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl