Według reprezentującego zabużanina mecenasa Romana Nowosielskiego, orzeczenie Sądu Apelacyjnego jest przełomowe. Uznał on bowiem, że należy się całe odszkodowanie. Adwokat spodziewa się, że reprezentanci Skarbu Państwa wniosą kasację do Sądu Najwyższego. Nowosielski liczy jednak, że sąd nie zmieni roztrzygnięcia.
Zygmunt B. od wielu lat próbował uzyskać jakiekolwiek świadczenie za majątek pozostawiony w miejscowości Kołomyja. W 2002 roku wniósł sprawę do sądu, który w pierwszej instancji stwierdził, że nie ma podstaw do wypłaty. Uznał, że ekwiwalentu pieniężnego za pozostawiony majątek nie gwarantują tzw. umowy republikańskie, zawarte w latach 40. ubiegłego wieku przez Polski Komitet Wyzwolenia Narodowego z republikami byłego ZSRR. Umowy te nie zostały bowiem nigdy opublikowane w polskim Dzienniku Ustaw. Sąd Apelacyjny w Gdańsku zmienił to roztrzygnięcie. Potwierdził fakt obowiązywania układów republikańskich w polskim porządku prawnym i zasądził na rzecz zabużanina odszkodowanie.
Sąd Apelacyjny w Gdańsku wydał podobny wyrok w październiku ubiegłego roku w sprawie czterech innych zabużan.