Bullard w wywiadzie dla "Handelsblatt" stwierdził też, że gospodarka USA ma się obecnie dobrze, zaś wojna handlowa na linii Stany - Chiny może się paradoksalnie okazać najgorsza nie dla Ameryki, a dla różnych krajów pomniejszych, które będą teraz w krzyżowym ogniu. W pewien sposób Bullard bronił też Trumpa. Otóż często mówiło się, że mocne komentarze Trumpa w kwestii stóp są nie na miejscu, nie przystoją prezydentowi czy politykowi. Bullard uważa wszelako, że Trump ma prawo mówić w tej kwestii co chce, jak każdy polityk, szczególnie że wywodzi się z biznesu nieruchomościowego, gdzie odsetki zawsze były istotne.
Pan Bostic z Fed w Atlancie nie powiedział może nic jastrzębiego, niemniej ostudził rynkowe przekonanie o tym, iż Fed zacznie obniżać stopy. Jego zdaniem nie stanie się tak przynajmniej do września.
Tymczasem eurodolar jest dość nisko - zaliczył minima na 1,1150, potem maksima dzienne na 1,1175, teraz lokuje się nieco poniżej szczytów. W retrospektywie miesięcznej to mimo wszystko niski kurs i objaw mocnego dolara, choć bywały i niższe poziomy.
Co z oprocentowaniem?
Para USD/PLN pozycjonuje się teraz na 3,85, ale otarła się o 3,86, tj. o rejon oporu. Na euro-złotym widzimy ok. 4,30. Funt sytuuje się na 4,90. Przypomnijmy, że 6 maja w szczycie było 5,0430, zatem byliśmy 14 groszy wyżej.
Eryk Łon z RPP uważa, że indeks S&P500 zbliżył się już jakiś czas temu do szczytu i teraz wejdzie w fazę przeceny, albo już wszedł. Pozytywnie ocenił poziom inflacji w Polsce, twierdzi przy tym, że znacznie większym problemem mogłaby być deflacja. Ostatecznie Łon sądzi, iż RPP może, a nawet powinna, dokonać nie podwyżki stóp, ale ich obniżki, właśnie z uwagi na ryzyko przeceny na giełdach w USA.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl