We wtorek do Sejmu wpłynął podpisany wniosek o postawienie przed Trybunałem Stanu Adama Glapińskiego, prezesa Narodowego Banku Polskiego. "Niniejszy wniosek ogranicza się do postawienia zarzutów wyłącznie Adamowi Glapińskiemu, jako prezesowi NBP, mimo że część z zarzuconych mu czynów została popełniona wspólnie i w porozumieniu z niektórymi członkami zarządu oraz niektórymi członkami Rady Polityki Pieniężnej, choć w większości przypadków z inicjatywy Adama Glapińskiego" - napisali wnioskodawcy.
Wniosek ws. Glapińskiego. "Analiza może potrwać 12 miesięcy"
Eksperci Santander Bank Polska w opublikowanym komentarzu podkreślają, że pierwszym etapem postępowania będzie zbadanie sprawy przez sejmową Komisję Odpowiedzialności Konstytucyjnej, co może potrwać od 6 do 12 miesięcy.
Kolejne kroki zależne są od decyzji Sejmu. Analitycy banku przypominają, że po zakończeniu dochodzenia Komisja przedstawi Sejmowi sprawozdanie wraz z wnioskiem o pociągnięcie prezesa NBP do odpowiedzialności przed Trybunałem Stanu lub o umorzenie postępowania.
Wniosek o pociągnięcie do odpowiedzialności konstytucyjnej musi zostać przyjęty przez Sejm bezwzględną większością głosów w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów, aby sprawa trafiła do Trybunału Stanu - czytamy w komentarzu.
Eksperci zaznaczają, że postępowanie przed Trybunałem Stanu rozpoczyna się wówczas od nowa i może trwać nawet kilka lat. Umorzenie sprawy przez Sejm otwiera z kolei drogę do wszczęcia lub kontynuowania postępowania karnego.
Potencjalne zawieszenie prezesa NBP w czynnościach
Dużo miejsca w analizie poświęcono kwestii ewentualnego zawieszenia Adama Glapińskiego w obowiązkach po przekazaniu sprawy przez Sejm do Trybunału Stanu. Zdaniem ekspertów Santander Bank Polska, sytuacja w tym zakresie nie jest do końca jasna.
Część prawników twierdzi, że zawieszenie w czynnościach nie może dotyczyć prezesa NBP - piszą analitycy, zastrzegając, że jeśli dojdzie do tego etapu postępowania, możliwy jest ostry spór prawny między bankiem centralnym a koalicją rządzącą.
Niejasna kwestia sukcesji
W przypadku skutecznego zawieszenia prezesa NBP w czynnościach, jego obowiązki powinna przejąć pierwsza zastępczyni Marta Kightley. Jednak, jak wskazują eksperci Santander Bank Polska, nie jest jasne, czy dotyczy to również funkcji przewodniczącego i członka Rady Polityki Pieniężnej oraz czy wiceprezes mogłaby dysponować prawem głosu prezesa w RPP.
Analitycy przypominają, że podobny spór prawny miał już miejsce w 2010 r. po śmierci ówczesnego prezesa NBP Sławomira Skrzypka.
Kwestia ta była już przedmiotem sporu prawnego w 2010 r., po tym jak w katastrofie lotniczej zginął prezes NBP Sławomir Skrzypek. Wówczas RPP zdecydowała, że pierwszy zastępca prezesa Piotr Wiesiołek przejął pełne kompetencje szefa NBP, w tym prawo głosu na posiedzeniach Rady. Niektórzy prawnicy kwestionowali jednak takie podejście. Opinie prawne nt. tego, jakie rozwiązanie jest właściwe w przypadku zawieszenia w czynnościach prezesa NBP, a nie wygaśnięcia jego kadencji, mogą być jeszcze bardziej niejednoznaczne - czytamy w analizie.
Odwołanie prezesa NBP możliwe tylko w określonych przypadkach
Autorzy komentarza podkreślają, że prezes NBP może zostać odwołany przez Sejm na wniosek Prezydenta RP tylko w ściśle określonych przypadkach: długotrwałej choroby uniemożliwiającej wypełnianie obowiązków, prawomocnego skazania wyrokiem sądu za przestępstwo, złożenia niezgodnego z prawdą oświadczenia lustracyjnego, stwierdzonego prawomocnym wyrokiem, lub orzeczenia przez Trybunał Stanu zakazu zajmowania stanowisk kierowniczych.
Zaznaczają przy tym, że niezależnie od trybu postępowania, do prawomocnego skazania prezesa NBP może minąć nawet kilka lat. Kadencja Adama Glapińskiego upływa w maju 2028 r.
O tym, jak skomplikowana jest procedura stawiania szefa NBP przed Trybunałem Stanu mówiła dr hab. Joanna Juchniewicz z Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego w Olsztynie.
- Samo złożenie wstępnego wniosku przez uprawniony podmiot, grupę 115 posłów, możemy rozpatrywać w sferze politycznej. Są zarzuty we wniosku, jest sygnał, że działalność prezesa NBP mogła naruszać prawo. Ale dla sprawowania przez niego urzędu nie będzie to jeszcze od strony formalnoprawnej żadna negatywna okoliczność, bo złożenie wstępnego wniosku nie powoduje zawieszenia (prezesa NBP - przyp. red.) - tłumaczyła konstytucjonalistka.