Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Agata Kalińska
Agata Kalińska
|
aktualizacja

Wynagrodzenia. Nadrabiamy dystans do średniej unijnej

674
Podziel się:

Przeciętny Polak zarabia miesięcznie 1150,67 euro, czyli około 5163,79 zł brutto. To jedna trzecia tego, ile zarabia przeciętny Europejczyk. Ale jest i światełko w tunelu. Nasze pensje rosną wyraźnie szybciej niż w innych krajach europejskich. W tym tempie dogonimy średnią unijną za 18 lat.

Wynagrodzenia. Nadrabiamy dystans do średniej unijnej
Pod względem poziomu wynagrodzeń Polskę od średniej unijnej nadal dzieli przepaść. (Flickr)

Pod względem poziomu wynagrodzeń Polskę od średniej unijnej nadal dzieli przepaść - wynika z opracowania firmy doradczej Grant Thornton. W Unii Europejskiej tylko w sześciu państwach zarabia się mniej niż w Polsce, z czego cztery wyprzedzamy minimalnie. Średnie wynagrodzenia na podobnym poziomie jak w Polsce są także na Węgrzech, Słowacji, Łotwie, Litwie i w Chorwacji.

- Gdybyśmy chcieli dzielić kraje na ligi, to byłaby pierwsza liga, ze średnią powyżej trzech tysięcy euro, druga powyżej dwóch i trzecia - poniżej 1,5 tys. euro. I Polska jest właśnie w tej trzeciej lidze - mówi Tomasz Wróblewski, partner w Grant Thornton.

Zobacz także: Zobacz też: Polska i Unia dogadają się w sprawie budżetu? Belka: myślę, że weta nie będzie

Pogoń za Europą

Średnia polska pensja to 26 proc. pensji niemieckiej i 38 proc. pensji francuskiej. Od rekordzistów unijnych, czyli Luksemburczyków, zarabiamy aż pięciokrotnie mniej. Nawet jeśli wyeliminować różnice w cenach w poszczególnych krajach, rozdźwięk dochodów jest bardzo wyraźny.

Ale są i pozytywne wiadomości. Jak pokazują dane Eurostatu, w ostatnich trzech latach (2017-2019) dynamika płacy brutto w Polsce wyniosła 5,6 proc. rocznie (po uwzględnieniu inflacji). W tym samym czasie w Unii Europejskiej średni roczny wzrost wyniósł zaledwie niespełna 0,4 proc. Luka w dynamikach między Polską a średnią unijną nie była tak duża przynajmniej od 2010 roku, od kiedy Eurostat prezentuje porównywalne dane.

- Nadrabiamy ten dystans naprawdę szybko. Na początku millenium nasze zarobki to było około jednej piątej średniej unijnej. Teraz jest to około jednej trzeciej. Niemniej jednak dystans wciąż jest olbrzymi, na pokolenia - wskazuje Tomasz Wróblewski.

Jak wylicza Grant Thornton, gdyby średnia dynamika z ostatnich trzech lat utrzymała się, to Polska pod względem zarobków dogoniłaby średnią unijną za 18 lat, a dokładnie w lipcu 2038 roku. W zeszłorocznej edycji analogicznego badania zrównanie płac miało nastąpić dopiero we wrześniu 2069 roku, a w edycji sprzed dwóch lat – w maju 2077 roku. To pokazuje, jak szybko nadrabiamy dystans.

Kogo gonimy najszybciej? Pierwszym krajem, który mógłby być w naszym zasięgu, byłaby Portugalia. Moglibyśmy zarabiać tyle, co Portugalczycy za pięć lat. Z wynagrodzeniami niemieckimi zrównalibyśmy się w 2048 roku, a najwyższe obecnie płace – luksemburskie – dogonilibyśmy w 2044 roku. Ostatnim dogonionym państwem byłaby Irlandia. Polskie wynagrodzenia zrównałyby się z irlandzkimi dopiero w 2059 roku, ponieważ aktualnie płace w tym kraju rosną stosunkowo szybko.

Co ciekawe wzrostu średnich wynagrodzeń w Polsce nie powstrzymała nawet pandemia. W Portugalii pensje spadły w tym roku o 7,3 proc., w Niemczech - o 4 proc. Tymczasem w Polsce - powoli, bo powoli - ale jednak wciąż rosły.

Na co stać Polaka?

Jeśli przeciętny pracownik w Polsce chciałby przeznaczyć całą swoją pensję na paliwo, to przy obecnej cenie 1,08 euro za litr, mógłby kupić 1065 litrów. Z kolei, gdyby zdecydował się wydać wypłatę na same zestawy Big Mac, to kupiłby ich 247. Miesięczne wynagrodzenie mógłby również zamienić na 177 biletów do kina. Takie wyniki plasuję Polskę w europejskim ogonie - odpowiednio na 8., 10. i 6. miejscu od końca zestawienia państw UE.

Dla porównania: za średnią miesięczną pensję w UE można by kupić 2 340 litrów paliwa (przy założeniu, że cena jednego litra to około 1,30 euro), 444 zestawy Big Mac (6,9 euro za jeden) lub 349 biletów do kina (cena jednego to średnio 8,7 euro). Z kolei za średnie wynagrodzenie państw strefy euro można kupić 2451 litrów paliwa, 447 zestawów Big Mac albo 361 biletów do kina - wylicza Grant Thornton.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(674)
ludzik
3 lata temu
przecież z wykresu można wyczytać że nie dogonimy innych krajów EU - nasz przyrost wynagrodzeń jest niemal równoległy z linią EU15
Pańszczyzna
3 lata temu
Przecież pracodawcy nie po to zakładają firmy aby dzielić zyski z pracownikami nie ma takiej możliwości blokują wszystkie takie zapędy
Money.pl, co ...
3 lata temu
Nie wątpię, że Polska w końcu osiągnie średnią unijną w zarobkach i PKB. Spodziewam się, że będzie to coś koło 2040. Ale żebyśmy zrównali się z Niemcami? Jest to możliwe tylko przy założeniu, że tam pojawi się kryzys, co jednak jest niemożliwe przez stabilny system finansowy zachodniego sąsiada. Przede wszystkim: jak można przez pryzmat jednego wzrostu (a nie wieloletnich analiz, prognoz, trendów) wyciągać wnioski, że średnia UE będzie w 2038, Luksemburg (xD) przegonimy w 2044, Irlandię w 2059? To błąd myślowy! Pamiętajmy, że mamy pandemię, która o dziwo nie odbiła się na rynku pracy w Polsce, czego nie można powiedzieć o 80% Europy. Czy po opanowaniu SARS-CoV-2 Polska wciąż będzie mieć dynamikę taką, jaką ma, przy okazji Europa miałaby zastój? Oczywiście, że nie! Polska rozwijać się będzie dalej, ale wraz z nią Europa będzie bardzo szybko odrabiała straty po pandemii.
RobG56
3 lata temu
Polska plasuje się na 22 miejscu a w 2014 plasowała się na miejscu 18 - gdy idzie o przeciętne wynagrodzenia.
obiektywny
3 lata temu
średnie wynagrodzenie w Polsce jest podobne jak na Węgrzech Słowacji i niższe jak w Czechach z tym że w tych wszystkich krajach i państwach nadbałtyckich jest drożej niż u nas licząc ile można kupić za przeciętną pensję to doganiamy Czechów Greków czy Portugalczyków jednak za wolno to u nas idzie od momentu wejścia do UE średnia pensja krajowa powinna być wyższa o jakieś 20 procent przy obecnych cenach że tak nie jest winę za to ponoszą politycy i zarządzająca Polską administracja oraz firmy które przy dużych zyskach czy wydajności zaniżają pensje
...
Następna strona