Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Arkadiusz Droździel
|

Tymochowicz szczerze o Tusku: Zależy mu na pozorach

0
Podziel się:

Specjalista ds. wizerunku tłumaczy, dlaczego premier nie został twarzą reformy emerytur.

Tymochowicz szczerze o Tusku: Zależy mu na pozorach
(East News)

Money.pl: Zmiany w emeryturach premier zapowiedział już w expose, projekt ustawy jest gotowy. Dlaczego więc dopiero teraz rząd pomyślał o przekonaniu do reformy społeczeństwa i ruszył z kampanią informacyjną?

Piotr Tymochowicz, doradca medialny, specjalista ds. wizerunku politycznego: W tym tkwi głębszy zamysł. Gdyby kampania ruszyła wcześniej, powstałoby wrażenie, że reforma została ukartowana. A premierowi bardzo zależy na utrzymywaniu pozorów, że społeczeństwo współdecyduje o najważniejszych sprawach w kraju. Donaldowi Tuskowi bardzo zależy na renomie polityka, który słucha opinii społecznej. Tak było w przypadku ACTA, gdy po protestach internautów publicznie przyznał się do błędu i wycofał z wcześniejszego stanowiska.

Natomiast nieruszenie wcześniej z kampanią tworzy takie domniemanie, że dopiero teraz ukonstytuował się jakiś program, po rzekomych konsultacjach. Co nie miało raczej miejsca, ale wrażenie pozostaje.

A dlaczego rządową twarzą kampanii jest minister pracy a nie premier?

Z tego samego powodu, dla którego przy zamieszaniu wokół ustawy refundacyjnej pod topór położył głowę minister Arłukowicz, a później ministra Mucha. Premier stosuje znane zagranie marketingu politycznego, system tzw. zderzaków ministerialnych, których w każdej chwili bez szkody można wymienić w razie wpadki.

Premier natomiast ma być kojarzony z reformą dopiero wtedy, kiedy ludzie się z nią oswoją, zaakceptują, kiedy zacznie przynosić pozytywne efekty. W początkowej fazie twarz musi dawać ktoś inny, kto poniesie konsekwencje, jeżeli okaże się ona niewypałem.

To może nie warto jeszcze poruszać tego tematu, nie prowokować przedwcześnie społeczeństwa?

Sam pomysł kampanii informacyjnej w tak ważnej społecznie sprawie jest bardzo dobrym krokiem. Jego wykonanie oceniam już jednak bardzo źle. Przynajmniej początek, który, obok końca, jest najważniejszy w przypadku kampanii. Odbiorcy najszybciej bowiem zapominają o tym, co jest w środku. Dlatego autorzy kampanii powinni się bardziej skupić na jej rozpoczęciu. By jej początek był piorunujący, czytelny, przejrzysty. Podobnie powinno wyglądać zakończenie.

*Czytaj więcej [ ( http://static1.money.pl/i/h/114/124018.jpg ) ] (http://www.money.pl/gospodarka/komentarze/artykul/zamiast;emerytur;dostaniemy;trumny;co;na;to;eksperci,26,0,1065242.html) *Zamiast emerytur dostaniemy trumny. Co na to eksperci? * Do takiego wniosku skłania kampania reklamowa rządu - pisze Paweł Szygulski. * Czy ta kampania jest jeszcze do uratowania?

Będzie bardzo trudno, bo rząd już na starcie stracił dużą część potencjalnej skuteczności przekazu.

Co więc rząd powinien zrobić, aby osiągnąć zakładane cele?

Dobra kampania informacyjna musi być wielowarstwowa. To, co zaproponował rząd, jest reklamą. A ta z zasady ma tylko jedną warstwę, która im jest prostsza, tym łatwiej trafia do ludzi. Natomiast kampania informacyjna musi być złożona.

Musi zawierać warstwę bardzo prostego, prozaicznego przekazu, który jest rozumiany przez wszystkich. Do tego jednak jest niezbędny element motywacji, by sięgnąć głębiej, by dowiedzieć się czegoś więcej na dany temat. Przy tej kampanii tego niestety na razie nie widać.

Czy rząd powinien w ogóle komunikować się ze społeczeństwem w taki sposób?

Kampania informacyjna zawsze rodzi duże zagrożenie. Jeżeli bowiem jest źle przygotowana, to społeczeństwo uzna, że równie kiepska jest reforma, do której kampania ma przekonać. To działa na podobnej zasadzie, jak w przypadku kampanii wyborczych. Partia, która potrafi sprawnie je organizować, pomimo że nie ma zbyt wielu kompetencji do sprawowania władzy i duża część społeczeństwa o tym wie, wygrywa wybory i przejmuje rządy.

To z czego wynika złe przygotowanie kampanii? Zabrali się za nią nieodpowiedni fachowcy?

Wina leży głównie po stronie polityków rządzących partii, którzy są tak naprawdę zmotywowani tylko wtedy, gdy ich diety i synekury rodzinne są zagrożone. Takie zagrożenie występuje jednak tylko przed wyborami i tylko wtedy im tak naprawdę zależy. A w najbliższej przyszłości wybory przedterminowe są raczej mało prawdopodobne. Do tego dochodzi przeświadczenie polityków PO, że jest bardzo mało prawdopodobne wygranie wyborów po raz trzeci, szanse na to można ocenić na poziomie 3 procent. Bo już druga wygrana była ewenementem.

To po co komu ta kampania?

Te działania są działaniami asekuracyjnymi, które mają zapobiec protestom, strajkom, zamieszkom. Rząd broni się bowiem teraz przed jednym, by nie dopuścić do przedterminowych wyborów, by nie stracić władzy. To jest główne założenie tej kampanii, a nie przekonanie kogokolwiek do reform.

Czytaj więcej na temat reformy emerytur w Money.pl
Muszą być wyjątki w systemie emerytalnym _ W każdym państwie Unii Europejskiej są wyjątki w systemie emerytalnym _, twierdzi była minister pracy Jolanta Fedak.
Pracujący seniorzy dłużej pod ochroną Reforma emerytalna nie odbierze prawa do _ pomostówek _.
Pawlak będzie się tłumaczył? "Raczej chwalił" Lider PSL powie, co udało mu się uzyskać w czasie długich negocjacji z premierem.
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)