Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Jacek Gratkiewicz
Jacek Gratkiewicz
|

Wreszcie możemy liczyć na Niemców

0
Podziel się:

Nasi sąsiedzi ruszyli na zakupy, my jeszcze nie, ale i tak powinniśmy się cieszyć. Najnowsze dane o PKB komentuje prof. Dariusz Filar.

Wreszcie możemy liczyć na Niemców
(East News)

Money.pl: Polska gospodarka zwalnia, ale nie tak bardzo, jak spodziewali się analitycy. Główny Urząd Statystyczny opublikował najnowsze dane o PKB. Wynika z nich, że w czwartym kwartale nasz wzrost wyhamował z 1,4 do 1,1 procent. To faktycznie światełko w tunelu?

*Prof. Dariusz Filar, ekonomista, członek Rady Gospodarczej przy premierze, były członek Rady Polityki Pieniężnej: *Tak. Dane są bardzo dobre, powyżej oczekiwań, ponieważ na podstawie dotychczasowych informacji można było spodziewać się wzrostu bliżej 0,8 proc. Te dane pokazują to, o czym mówiło się od dawna, że IV kwartał nie będzie się za bardzo różnił od III. Takie dane podtrzymują także tezę, którą osobiście staram się lansować, że ostry spadek już się zakończył i wchodzimy w przedłużony okres bycia na niskiej dynamice.

Czyli możemy mówić, że najgorsze mamy już za sobą?

Myślę, że tak. To jest kwestia różnicy między dynamiką, którą mieliśmy, a tą, którą mamy w kolejnym kwartale. Taki najbardziej ostry zjazd obserwowaliśmy w II i III kwartale, a teraz zaryzykowałbym tezę, że wchodzimy w okres stabilizacji wzrostu, chociaż na niskim poziomie.

Dane GUS pokazały, że naszą gospodarkę uratowali eksporterzy. Wysyłamy za granicę coraz więcej towarów.

To było akurat do przewidzenia. Jeżeli wszystkie wcześniejsze dane pokazały, że konsumpcja nam hamuje, że inwestycje są mizerne, to nie mogło być inaczej. Wzrost PKB jest naturalnie podtrzymywany przez wysoki wkład eksportu netto. Ten wynik to najlepsza informacja płynąca z danych o PKB. Wysoki eksport netto nas ratuje, więc możemy tylko się cieszyć.

To się utrzyma?

Myślę, że eksport netto będzie najważniejszym czynnikiem odpowiedzialnym za wzrost gospodarczy w 2013 roku.

Niemcy ruszyli na zakupy i sprzedaż detaliczna rośnie tam najszybciej od 6 lat. W styczniu wzrosła ona w stosunku do grudnia aż o 3,1 proc., podczas gdy w grudniu zanotowała spadek o 2,1 proc. To nam pomoże?

To są dane jednomiesięczne i z takimi akurat zawsze jestem ostrożny. Gdyby jednak potwierdziło się w kolejnych miesiącach, że Niemcy chcą coraz więcej konsumować, to nie mam żadnych wątpliwości, że naszej gospodarce może to tylko i wyłącznie pomóc. Patrząc na fakt, że Niemcy mają bardzo niskie bezrobocie, wszystko wskazuje na to, że te dane za styczeń potwierdzą się w kolejnych miesiącach.

Niestety Polacy nie kupują, co pokazały dane o PKB.

W Polsce postawa wobec konsumpcji się zmienia. Zrobiliśmy się ostrożniejsi i jak gdyby bardziej podobni do tych bogatszych społeczeństw. Pamiętajmy jednak, że u nas są ograniczone możliwości. Bezrobocie mamy bez porównanie wyższe niż Niemcy, nie mówiąc już o poziomie zamożności. To właśnie trudna sytuacja na rynku pracy była czynnikiem, który negatywnie wpływał na konsumpcję prywatną.

Wśród dobrych informacji mamy też podniesiony rating Polski, po raz pierwszy od 6 lat. Zrobiła to japońska agencja ratingowa. Skąd ta dobra ocena?

Na tle innych krajów europejskich prezentujemy się całkiem dobrze. Idziemy w dobrą stronę, co prawda wciąż mamy deficyt budżetowy powyżej 3 procent PKB, ale go zmniejszamy. Ustabilizowaliśmy dług, jest więc szansa, że w 2014 roku zrobimy z tym długiem coś pozytywnego. Natomiast wiele krajów europejskich swój dług powiększa.

Wszystkie te lepsze informacje zmieniają Pana prognozy dotyczące naszej gospodarki w tym roku?

Nie. Cały czas trzymam się swojego 1,5 proc. na ten rok. Powtarzam, że jestem umiarkowanym pesymistą, a może inaczej, umiarkowanym optymistą. Uważam, że nie będzie głębokiego załamania, jak w 2009 roku, ale równocześnie nie ma zbyt wielu impulsów prowzrostowych. Czeka nas utrzymywanie osiągniętego poziomu, bez wyraźnych objawów przyspieszenia i wzrostu. To będzie taka stabilizacja i nie jest to tylko mój pogląd, ale wynika z wielu rozmów z moimi europejskimi kolegami.

Czytaj więcej w Money.pl
Strefa euro w recesji. Eksperci zacierają ręce W co drugim kraju Eurolandu gospodarka się kurczy, jednak eksperci z którymi rozmawiał Money.pl zacierają ręce. Zobacz, dlaczego.
Wzrost PKB w tym roku może być wyższy niż założono w budżecie Początek roku również rozpoczyna się pozytywnie, co daje nadzieję na wzrost szybszy niż założono w budżecie na 2012 rok.
Hausner o szybszym odbiciu w gospodarce Członek Rady Polityki Pieniężnej, skomentował dane GUS o sprzedaży detalicznej w styczniu tego roku.
wiadomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)