- Brak wpisów do KRS dla funkcjonowania tych spółek nie ma żadnego znaczenia - oświadczył w poniedziałek minister kultury i dziedzictwa narodowego Bartłomiej Sienkiewicz, odnosząc się do sądowej odmowy wpisania do Krajowego Rejestru Sądowego postawienia Polskiego Radia w stan likwidacji.
Minister Sienkiewicz przekonuje: likwidacja spółek medialnych nie jest cofnięta
Szef resortu odniósł się do oddalenia przez Sądu Rejonowego w Warszawie (XIII wydział gospodarczy Krajowego Rejestru Sądowego) wniosku o wpis do KRS zmian dotyczących rozwiązania Polskiego Radia S.A.
- Chciałem parę rzeczy wyjaśnić, tak, aby uniknąć przekłamań i problemów z interpretacją tego faktu. Sam wpis do Krajowego Rejestru Sądowego (KRS) przez prawników jest nazywany deklaratywnym. To jest po prostu - mówiąc innymi słowy - informacja - wyjaśnił w poniedziałek minister Kultury i Dziedzictwa Narodowego.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zwrócił uwagę, że "w momencie, w którym następuje odmowa takiego wpisu - to tym samym można taką odmowę skarżyć albo po prostu złożyć sprzeciw".
Efektem złożenia sprzeciwu jest to, że odmowa, właściwie ta czynność administracyjna sądu, przestaje mieć znaczenie. Prawnie nie ma żadnych skutków tak długo, póki prawomocnym wyrokiem sądu uchwała Walnego Zgromadzenia Akcjonariuszy (WZA) o ustanowieniu - w tym wypadku likwidatorów - nie zostanie przez sąd unieważniona - wyjaśnił Sienkiewicz. Dodał, że "to jest długa droga sądowa, dwuetapowa i potrwa".
Z tego wniosek jest prosty, że dzisiejszy brak wpisów dla funkcjonowania tych spółek nie ma żadnego znaczenia. W momencie złożenia sprzeciwu, zażalenia na tę decyzję referendarzy, nic się nie zmienia - powiedział. - Prawnie status spółek jest taki sam i funkcjonują normalnie jak w zwykłym czasie. To oznacza, że likwidatorzy nadal są likwidatorami, że nadal działają w trosce o powierzone im majątek i mienie, budynki. I nadzorują wykonywanie prawidłowych decyzji w tych spółkach" - tłumaczył szef resortu
- Czekam spokojnie na ten moment, kiedy w wyniku tego zaskarżenia Sąd Gospodarczy wyda prawomocne orzeczenie co do legalności bądź nielegalności uchwały o ustanowieniu likwidatorów - zapewnił.
Zwrócił uwagę, że "sprawa jest o tyle dziwna, że jedenastu referendarzy w całym kraju wydało, co do istoty, zupełnie inne orzeczenie, wpisując spółki do KRS-u". - Tutaj mamy do czynienia z dwoma odmowami. Co więcej, odmowami w sądzie warszawskim, który już wpisał jedną spółkę - Radio dla Ciebie - powiedział minister.
Wyjaśnił, że "między regionalnymi spółkami akcyjnymi a Telewizją Polską S.A., między Polskim Radiem S.A. a spółką radiową z Koszalina, prawnie nie istnieje żadna różnica". - To jest dokładnie ta sama spółka - ocenił.
Sienkiewicz przywołał wyroki Sądu Najwyższego i Europejskiego Trybunału Praw Człowieka, które stwierdziły, iż decyzje podjęte z udziałem sędziów, którzy zdaniem tych instytucji, zostali powołani niezgodnie z prawem, należy uznać za nieistniejące. Dodał, że w tym wypadku chodzi o sędziego Jarosława Wyrembaka.
Skrytykował powoływanie się przez sądy na negatywną opinię Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, która zakazuje likwidowania mediów publicznych. W jego opinii decyzje KRRiT "również nie mają żadnego znaczenia prawnego". Dodał, że "przez siedem lat ta rada nie zauważyła kompletnej degeneracji całego systemu mediów publicznych w Polsce".
Wierzę, że po drugiej instancji ten wyrok będzie dobry - uchyli administracyjną decyzję referendarzy warszawskich sądów. To nie jest wyłącznie spór prawny, kto rządzi telewizją. To jest spór o istotę życia publicznego w Polsce. Czy partia polityczna powinna posiadać narzędzia medialne, dzięki, którym kłamie, szczuje i doprowadza do wojny polsko-polskiej? Czy takie media mają prawo istnieć? W moim najgłębszym przekonaniu absolutnie nie - podkreślił.
- Stąd moja decyzja o postawieniu tych spółek w stan likwidacji. Mam nadzieję, że dzięki restrukturyzacji, sanacji będzie można osiągnąć zupełnie inny efekt niż ten, który obserwowaliśmy przez ostatnie osiem lat. I to jest moim zasadniczym celem działania - podsumował Sienkiewicz. - Likwidacja nie jest cofnięta. Do momentu wyroku nic się w tych spółkach nie zmieni i tak będzie tak dalej - zapewnił minister.
W poniedziałek referendarz sądowy Sądu Rejonowego dla m.st. Warszawy Karolina Ilczuk nie zgodził się na wpisanie do Krajowego Rejestru Sądowego postawienia Polskiego Radia w stan likwidacji, o czym minister kultury i dziedzictwa narodowego Bartłomiej Sienkiewicz zdecydował 27 grudnia 2023 r. Analogiczną decyzję podjął w poniedziałek referendarz sądowy Tomasz Kosub w stosunku do Telewizji Polskiej S.A.
Po dzisiejszej decyzji minister kultury zapowiedział m.in. że "z chwilą złożenia przez Polskie Radio S.A. w likwidacji skargi na dzisiejszą czynność referendarza sądowego (wpis w rejestrze), co nastąpi zapewne niezwłocznie, dokonany wpis traci wszelką moc do czasu rozpoznania skargi przez sąd, a w następnej kolejności ewentualnej apelacji przez sąd drugiej instancji".
27 grudnia minister Sienkiewicz poinformował w środę, że w związku z decyzją prezydenta Andrzeja Dudy o wstrzymaniu finansowania mediów publicznych podjął decyzję o postawieniu w stan likwidacji spółek Telewizja Polska S.A., Polskie Radio S.A. oraz Polskiej Agencji Prasowej S.A.