Poselski projekt, który trafił w czwartek do parlamentu, zakłada przede wszystkim 9,6-procentową podwyżkę od września tego roku. Oprócz tego planowane jest wprowadzenie świadczenia na start dla nauczyciela stażysty. Ma ono wynosić tysiąc złotych.
Zmianie ma też ulec wysokość dodatku wypłacanego tym pedagogom, którzy podejmują się wychowawstwa. Dodatek dla wychowawców ma być nie niższy niż 300 zł.
PiS chce też skrócić ścieżkę awansu zawodowego i przywrócić sposób oceny pracy sprzed 1września 2018 r. z uwzględnieniem opinii rady rodziców.
Projekt ogranicza też możliwości nadużywania umów o pracę na czas określony i umożliwia ustalenie dla nauczycieli praktycznej nauki zawodu niższego tygodniowego obowiązkowego wymiaru godzin zajęć.
Jak czytamy w uzasadnieniu do projektu, nowelizacja ma stanowić realizację warunków porozumienia, którą zawarł rząd z nauczycielską "Solidarnością". Tylko przedstawiciel tego związku podpisał w kwietniu porozumienie. Stwierdził wówczas, że rządowa propozycja wychodzi naprzeciw wszelkim postulatom, jakie stawiał jego związek.
Do porozumienia nie przystąpiły natomiast Związek Nauczycielstwa Polskiego i Forum Związków Zawodowych. Efektem było rozpoczęcie strajku nauczycieli. Co ciekawe, również szeregowi związkowcy z "Solidarności" strajkowali. Jak tłumaczyli, szefostwo związku wcale nie reprezentowało ich interesów.
Związkowcy z ZNP i FZZ walczą o 30-proc. wzrost wynagrodzenia rozłożony na dwie raty. Tymczasem rząd na początku roku dał 5 proc. podwyżki, a we wrześniu planuje zwiększyć zarobki nauczycieli o kolejne niemal 10 proc.
Strajk nauczycieli trwał od 8 kwietnia i został zawieszony w sobotę 27 kwietnia. Ma zostać wznowiony we wrześniu.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl