Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Konrad Bagiński
Konrad Bagiński
|
aktualizacja

Zatoki Sztuki już nie ma. A budynek nie jest niczemu winien. Rozmawiamy z nowym właścicielem lokalu

221
Podziel się:

Po emisji filmu "Nic się nie stało" Sylwestra Latkowskiego nie ma chyba w Polsce gorszego miejsca do prowadzenia biznesu niż dawny sopocki klub "Zatoka Sztuki". Tymczasem dziś to już "Nowa Zatoka" z nowymi właścicielami, personelem i pomysłem na biznes. Tylko ściany zostały te same.

Budynek dawnej "Zatoki Sztuki" w Sopocie. Teraz ma nowego właściciela i nazwę - to "Nowa Zatoka"
Budynek dawnej "Zatoki Sztuki" w Sopocie. Teraz ma nowego właściciela i nazwę - to "Nowa Zatoka" (Agencja Gazeta)

- Podmiot, o którym mowa, już nie istnieje. Teraz są całkowicie nowi właściciele, całkowicie niepowiązani z poprzednimi – podkreśla w rozmowie z money.pl Łukasz Mazur. To biznesmen znany z działalności w sferze doradztwa podatkowego, były prezes Górnika Zabrze.

"Zatokę Sztuki" przejął pod koniec 2019 roku. Tłumaczy, że pojawiła się okazja i ją po prostu wykorzystał. Odmawia podania kwot transakcji, zasłaniając się tajemnicą handlową i umowami. Dziś o jego lokalu znów zrobiło się głośno za sprawą emitowanego w TVP filmu dokumentalnego "Nic się nie stało". Abstrahując od jego wartości i tego, czy coś nowego wnosi do sprawy, opisywanej w 2016 roku przez Bożenę Aksamit i Piotra Głuchowskiego w książce "Zatoka Świń", o sopockim lokalu znów się mówi. I to w negatywnym kontekście.

Zobacz także: Obejrzyj: <a href="https://wideo.wp.pl/slug-6512923719940225v">"Nic się nie stało". Reakcja prezydenta Sopotu. Jacek Karnowski o "królestwie koksu i botoksu"</a>

- Jak to wpływa na interesy? – pytamy. Łukasz Mazur chwilę myśli. – Z pewnością jest medialna burza i pomimo faktu, że nie mamy nic wspólnego z "Zatoką Sztuki" i wszystkim, co się tam działo, rykoszety też w nas trafiają. Ale żeby to jakoś wpływało na biznes? Zainteresowanie "Nową Zatoką" jest, rezerwacji nikt nie odwołuje – mówi w rozmowie z money.pl.

Jedynym punktem, w którym dało się zauważyć spadek obrotów, są imprezy dla firm, szczególnie międzynarodowych koncernów. Biznesmen wskazuje, że opinie gości i klientów o "Nowej Zatoce" są pozytywne – dotyczy to mediów społecznościowych, jak i serwisów rezerwacyjnych. Podkreśla, że nie jest "słupem Turczyńskich" – czyli poprzednich właścicieli "Zatoki Sztuki". Ale fala nienawiści i tak się na niego wylała.

- Ja się nawet nie nadaję na słupa. Mam swój życiorys, który za mnie świadczy, swoje biznesy. Mimo to, czasem znajduję takie określenia – całkowicie bzdurne i bezpodstawne. Większość klientów i firm jest jednak wręcz oburzona taką krytyką, jaka niekiedy na nas spada – mówi Mazur.

Przypomina, że udało mu się zmienić opinię o tym miejscu, zrobić z niego miejsce dla rodzin z dziećmi, nie imprezownię.

- Zmienił się koncept, sposób prowadzenia biznesu, mamy plany rozwoju i plan wydarzeń rozrywkowych, kulturalnych i naukowych, jakie chcę zorganizować. Ale jeśli dziś dziennikarze pytają mnie, kiedy będą jakieś wydarzenia – a ja nie umiem podać daty, bo przecież mamy pandemię koronawirusa – a potem piszą, że nic nie mam w planach, to jest niepoważne – mówi Łukasz Mazur.

Tłumaczy, że miejsce samo w sobie nie jest niczemu winne. Zrzucanie winy na budynek jest rzeczą kuriozalną.

– Gdyby tak myśleć, powinniśmy zburzyć na przykład wieżę lubelskiego zamku. Przecież była tam katownia Gestapo, potem NKWD, a następnie ubecji. Ale nikt nie myśli o tym, żeby tę wieżę zlikwidować. Albo zburzyć zamek w Malborku. To budynek, poza nim wymieniliśmy wszystko – mamy nową załogę, biznesem kieruje moja żona, pomagają jej nasze dzieci – mówi Łukasz Mazur. Dodaje, że ich najstarsza córka pracuje w "Nowej Zatoce". A sam biznes z powodzeniem można nazwać rodzinnym interesem.

Sprawa z Sopotem

Emisja dokumentu Latkowskiego to niejedyny problem nowych właścicieli lokalu. W toku jest bowiem spór z władzami miasta, które rozwiązały umowę na dzierżawę budynku.

- Sprawa jest w sądzie i dopiero sąd stwierdzi, czy umowa obowiązuje czy nie. Sopot już kiedyś przegrał podobną sprawę o korty tenisowe, trwała 11 lat. Ostatnio sąd poprosił strony o propozycję ugody i ja na nią jestem absolutnie gotowy. Jestem człowiekiem ugodowym, ten obecny stan rzeczy nie przynosi korzyści ani miastu, ani nam. Lepiej byłoby dojść do konsensusu i robić wspólnie fajne rzeczy, staramy się zresztą współpracować z miastem na różnych polach. Ja jestem niekonfliktowy, ugoda zawsze jest lepsza, niż kłótnia - podkreśla Łukasz Mazur.

Dodaje, że proponował nawet miastu cesję dzierżawy z firmy na jego osobę. Wtedy odpowiadałby za wszystko w pełnym zakresie, całym swoim majątkiem.

- Gmina Miasta Sopotu w dniu 30 stycznia 2019 roku wypowiedziała spółce Artm. Invest sp. zoo, sp. komandytowa umowę na dzierżawę budynku. W Sądzie Okręgowym w Gdańsku toczą się dwa postępowania sądowe o wydanie i ustalenie. Pierwsze posiedzenie wyznaczono na dzień 24 czerwca 2020 roku - informuje nas Anna Dyksińska z sopockiego magistratu.

Władze miasta w marcu zabrały spółce koncesję na sprzedaż alkoholu, uznając, że wypowiedzenie umowy jest do tego dobrym powodem.

- Gmina cofnęła koncesję na sprzedaż alkoholu spółce Art. Inwest sp z o.o. sp.k. z powodu braku tytułu prawnego do lokalu. Strona odwołała się od tej decyzji, a Samorządowe Kolegium Odwoławcze utrzymało ją w mocy, potwierdzając tym samym słuszność decyzji gminy. W administracyjnym toku instancji ta decyzja jest ostateczna - informują władze Sopotu.

Masz newsa, zdjęcie, filmik? Wyślij go nam na #dziejesie

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(221)
Obrzydliwość
3 lata temu
I jak tam teraz pójść , jak usiąść, zjeść..w tych oparach po obrzydliwych wydarzeniach? Jak wziąć do ręki jakaś szklankę albo widelec? Jak położyć się spać do jakiegoś łóżka?
zszokowana...
4 lata temu
Czcionka logo ta sama, samo logo nieznacznie zmienione a w zarządzie Art... "wykupionym" nowy wspólnik kogo? wciąż tej samej siostry właściciela poprzedniej zatoki, oskarżonego o gwałty itd... Żarty sobie ktoś z nas robi? Nawet jak przyjmiemy, realną, nomen omen, możliwość, że pani Turczyńska, nie miała świadomości zbrodni brata, to w życiu nie uwierzę, że nie widziała młodocianych we własnym lokalu, bujających się na huśtawkach, że nie miała świadomości zatrudniania w lokalu nocnym dziewczynek poniżej 14roku życia, czyli nielegalnym zatrudnianiu. ( w samej bieliźnie...) Ta pani, niestety powinna mieć przynajmniej te zarzuty postawione i zakaz kierowania obiektami kulturalnymi na okres xyz...
Znawca sztuki
4 lata temu
Do czasu prawomocnego wyroku sadu o skuteczności wypowiedzenia umowy najmu, nie ma możliwości prawnie zabrać firmie koncesji. Nie ma w polkim prasie takiego orzecznictwa. Decyzja o zabraniu koncesji w związku z prowadzonym postępowaniem o stwierdzenie ważności umowy najmu powinna zostać zawieszona. W związku z powyższym sprzedaż alkoholu powinna odbywać się nadal. W przypadku wygrania w sądzie pozwu o stwierdzenie ważności umowy najmu, miasto zapłaci kolosalne odszkodowanie za brak możliwości prowadzenia działalności gospodarczej z obowiązującą koncesja.
GośćQ
4 lata temu
Właściciel Zatoki Sztuki miał więcej budynków do schadzek min.w Wejherowie,Władysławowie czy Pucku.Osoby rozpoznawalne,,celebryci,, i ,,bogaci,, nierozpoznawalni wiedzieli że można pobaraszkować z nieletnimi i korzystali.Anaid i I.Wieczorek to tylko ,,kropla,,.Wykorzystać,podesłać. zarobić.Zero sentymentów.
polo
4 lata temu
To jakim cudem wspolnikiem tego pana jest siostra Turczynskiego ktory byl poprzednim najemca Zatoki Sztuki
...
Następna strona