Jak czytamy, jednym ze znaczących kłopotów dla producentów jest niepewność co do tego, czy rząd ponownie nie zdecyduje się na zamknięcie cmentarzy przed 1 listopada. To spowodowało m.in., że sklepy zamówiły mniej zniczy i wkładów.
Kolejny, być może poważniejszy, to problemy z dostępnością i rosnące ceny parafiny. "Tegoroczny wzrost notowań parafiny wyniósł już blisko 100 proc. — z 900 EUR w styczniu do 1,75 tys. EUR w październiku" - zauważa dziennik.
Wszystkich Świętych 2021. Ceny zniczy
Przemysław Gibowski, prezes Firmy Gibowski, jednego z czołowych producentów zniczy, mówi "Pulsowi Biznesu", że "aby utrzymać ceny na poziomie zbliżonym do zeszłorocznego, część sieci handlowych zmniejszyła gramaturę zniczy".
Zawartość parafiny jest czasami nawet o 40-50 proc. mniejsza. Część, w tym największe sieci w kraju, zdecydowały się zachować dotychczasową wielkość, co wiąże się z koniecznością podniesienia cen o 20-40 proc.
- podkreśla.
Jacek Matracki, ekspert rynku i były dyrektor handlowy Polwaksu, uważa natomiast, że jeśli cmentarze nie zostaną nagle zamknięte, to sprzedaż zniczy będzie podobna do tej z 2019 r. Jednak - jak zauważa - pod względem zarobku sezon będzie dla producentów bardzo trudny.
— Ci z nich, którzy największą produkcję zaplanowali na drugą połowę roku, byli skazani na zakup surowca po znacznie wyższych cenach. W efekcie mniejsze podmioty mogą zakończyć cały rok ze stratą, a większe będą miały znacznie skromniejszy zysk — mówi gazecie.