Na forach internetowych oraz w mediach społecznościowych klienci Cinkciarz.pl, kantoru online, alarmują, że zlecenia wypłaty środków pieniężnych z platformy na rachunek bankowy trwają nawet kilka dni. Wcześniej realizowane były w ciągu jednego dnia.
O sprawie portale branżowe informowały już dwa tygodnie temu. Ponieważ dotąd problem nie został rozwiązany, negatywnych komentarzy przybywa, a frustracja klientów rośnie.
Jak twierdzą internauci, kontakt z firmą jest utrudniony. Niektórzy piszą, że nie mogą dodzwonić się na infolinię, nie otrzymują odpowiedzi na e-maile. Ponieważ sami nie mogą uzyskać odpowiedzi na pytanie o to, co się dzieje, proszą o pomoc ogólnopolskie redakcje, w tym również naszą.
Usterka techniczna
Z prośbą o komentarz zwróciliśmy się do biura prasowego Cinkciarz.pl. W odpowiedzi firmy czytamy, że "realizacje transakcji wymiany walut i przekazów pieniężnych trwają obecnie nieco dłużej niż zwykle, co jest spowodowane problemami technicznymi".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jak słyszymy nieoficjalnie od osoby ze spółki, maksymalny czas oczekiwania na przelew wynosi dwa lub trzy dni. Chyba że sytuacja jest niestandardowa, np. trwa weryfikacja transakcji pod kątem przeciwdziałania praniu pieniędzy - wtedy klienci faktycznie mogą czekać na przelew dłużej.
W oficjalnym komentarzu Cinkciarz przekonuje, że pracuje nad rozwiązaniem problemu. Ponadto podkreśla, że pozostałe usługi, jak karty wielowalutowe, płatności, instrumenty inwestycyjne czy pożyczki działają bez zarzutu.
Dokładamy wszelkich starań, aby w najbliższym czasie wyeliminować usterkę i usprawnić system IT. Prace informatyczne trwają i powinny zostać ukończone do końca października. Stale pracujemy też nad rozwojem i wprowadzaniem kolejnych produktów i usług - tłumaczy spółka w przesłanym nam stanowisku.
Przyjrzeliśmy się komunikatom publikowanym na stronie internetowej Cinkciarza w zakładce "Aktualności". Kantor od połowy lipca regularnie informuje klientów o nieprawidłowościach.
"(...) realizacja transakcji wymiany walut, przekazów pieniężnych oraz innych usług finansowych dostępnych w portalu może być opóźniona z przyczyn niezależnych od Cinkciarz.pl. Przepraszamy za ew. utrudnienia” - brzmi treść jednego z komunikatów.
Fintech na świeczniku
Działalność kantorów internetowych nie jest regulowana i nadzorowana w przeciwieństwie do kantorów stacjonarnych, nad którymi pieczę sprawuje Narodowy Bank Polski (NBP). Dotyczy to kantorów, w których dochodzi do fizycznej wymiany walut. Choć Cinkciarz jest kantorem internetowym, na liście NBP widnieje. Poprosiliśmy więc bank centralny o komentarz w sprawie. Na odpowiedź czekamy.
Według ustaleń money.pl sprawą zajmują się natomiast Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów (UOKiK) oraz Komisja Nadzoru Finansowego (KNF).
Dostaliśmy 13 skarg od konsumentów dotyczących Cinkciarz.pl. Analizujemy te sygnały, nie wykluczamy podjęcia działań w najbliższym czasie - poinformował nas Maciej Chmielowski z departamentu komunikacji UOKiK.
O opóźnieniach Cinkciarza w rozliczeniowych z klientami wie także KNF. Jak poinformował nas Jacek Barszczewski z biura prasowego urzędu nadzoru, między innymi w związku z tymi właśnie zdarzeniami kontrolowane są obecnie obie spółki: Cinkciarz.pl i Conotoxia.
Na tym etapie KNF nie może jednak udzielić szczegółowych informacji na temat prowadzonych czynności kontrolnych.
Cinkciarz.pl jest częścią holdingu Conotoxia z siedzibą w Zielonej Górze. Od 9 kwietnia 2015 r. Conotoxia posiada status krajowej instytucji płatniczej (w skrócie KIP) przyznany przez Komisję Nadzoru Finansowego (KNF). Cinkciarz zaś jest jej agentem, dzięki czemu może oferować swoim klientom jej usługi płatnicze.
W ofercie usług płatniczych Conotoxii znajdują się m.in. rachunki płatnicze, karty czy przekazy pieniężne. Działalność w tym zakresie podlega nadzorowi KNF. Ponadto Cinkciarz jest pośrednikiem pożyczkowym, oferuje klientom też kryptowaluty oraz forex.
Marketing dźwignią handlu
Cinkciarz to jeden z pierwszych i największych kantorów internetowych, jakie powstały w Polsce. Obsługuje 27 walut, dokonał ekspansji w Europie i Stanach Zjednoczonych.
Jak czytamy w sprawozdaniu spółki za ubiegły rok, pomysł na biznes zrodził się w 2006 r. W tamtym czasie bardzo popularne były w Polsce kredyty hipoteczne denominowane w obcych walutach - głównie we frankach szwajcarskich.
Domena Cinkciarz.pl została zarejestrowana na początku 2007 r., jednak firma funkcjonuje na polskim rynku od 2010 r. Kluczowym momentem jej rozwoju był rok 2011. Wtedy bowiem w życie weszła ustawa antyspreadowa, która pozwoliła kredytobiorcom na samodzielne dostarczanie do banku waluty na spłatę raty. Stało się to wodą na młyn w rozwoju biznesu kantorowego.
W 2014 r. powstała spółka Conotoxia Holding. Stała się trampoliną na rynki amerykańskie i "matką" dla całej rodziny Cinkciarza. Marka Cinkciarz przyjęła się na polskim rynku, ale jej nazwa dla klientów z USA był za trudna do wymówienia, dlatego postawiono na Conotoxie. Rok później holding zaczął budować rozpoznawalność za oceanem, podpisując umowę sponsorską z drużyną Chicago Bulls. Marketing to mocna strona Cinkciarza w Polsce, a Conotoxii - za granicą.
"Rok 2023 okazał się najlepszy w dziejach spółki pod względem ekwiwalentu reklamowego - blisko 82,5 mln zł. Dla porównania: w 2021 r. było to niespełna 27,5 mln zł, a w 2022 r. - niespełna 82 mln zł" - czytamy w sprawozdaniu Cinkciarza.
Cinkciarz chwali się w tym sprawozdaniu ponadto, że o siostrzanej Conotoxi informowały nie tylko największe media działające w Polsce, ale także prestiżowe tytuły zagraniczne: Bloomberg, Forbes, Reuters, CNBC, Washington Post, World Street Journal, Sky News, Financial Times, Newsweek, The Guardian, Barron's i inne.
W 2023 r. Conotoxia miała 1,9 mln zł straty przy przychodach 9,3 mln zł, a Cinkciarz.pl - 2,1 mln z zysku netto przy przychodach 77,2 mln zł.
Karolina Wysota, dziennikarka money.pl