Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Ciąg dalszy trendu spadkowego USD/PLN

0
Podziel się:

USD/PLN zaczyna rozchylać wstęgi Bollingera od dołu pokazując znowu trend spadkowy

USD/PLN zamknął się słabo w piątek i nie zdążył zdyskontować osłabienia dolara w stosunku do kilku głównych walut pod koniec sesji amerykańskiej. Dzisiejsze otwarcie słabe, z luką bessy. Luka została zamknięta zaraz na pierwszej godzinie Europy, ale brak porządnego schłodzenia na EUR/USD po górce z Tokio spowodował, że USD/PLN zaczyna rozchylać wstęgi Bollingera od dołu pokazując znowu trend spadkowy.

Od czwartku złotówka umocniła się około 400 punktów i znacznie pogorszyła warunki polskiego eksportu. Już wczesnym popołudniem wskaźniki pokazywały spore wyprzedanie. Silna złotówka sprzyja importowi, który tradycyjnie postuluje taki rynek przed okresem wzmożonych zakupów przed świętami Bożego Narodzenia. Warto zauważyć, że inflacja w Polsce jest około dwukrotnie niższa niż w eurostrefie, co przy obecnym kursie PLN jest dobrym motywem do obniżenia stóp procentowych przez RPP na najbliższym posiedzeniu.

Kurs złotówki jest kluczowym problemem naszej gospodarki w okresie dostosowawczym do UE. Rząd miał do tej pory jasno sprecyzowane postulaty słusznie uważając, że przewartościowana waluta jest hamulcem odrodzenia gospodarki. Jednak wciąż mamy do czynienia z w miarę wolnym rynkiem, gdzie siły inwestorów układają się niekorzystnie dla dolara i euro, a korzystnie dla kapitału zagranicznego. Niższe ceny importu mogą spowodować utrzymanie inflacji na bardzo niskim poziomie i to pomimo spodziewanego skokowego wzrostu czynszów w prywatnych kamienicach.

Mocna, zbyt mocna złotówka sprzyja zainteresowaniu nie tylko tradycyjnie rynkiem papierów dłużnych, ale również rynkiem akcji na warszawskim parkiecie. Większość giełd buduje nową falę wzrostową potrzebną do tego, aby na rynku pojawili się inwestorzy mniej spekulacyjni, liczący na tak zwane wydłużenie impulsu w przyszłym roku. Ale trzeba sobie powiedzieć jasno, że przed końcem tego roku potrzeba wzrostów znacznie dłuższych i lepszych niż dotychczasowe kilka tygodni. Przed hossą lat 1999-2000 mieliśmy do czynienia z pięknym impulsem o typowej długości i jeżeli podobna fala tworzy się obecnie, to dla inwestorów zagranicznych ryzyko kursowe jest o wiele mniejsze, aniżeli jeszcze miesiąc temu. Pomimo niewymagających warunków rynkowych ostatnio dominował negatywny sentyment na rodzimym parkiecie, gdzie podkreślano formację H&S.

Początek sesji rzeczywiście był kontynuacją spadków, ale od 1128 na kontraktach pojawiła się fala aż do 1144, co zmusiło wiele pozycji do zamknięcia ze stratą. Tymczasem stosunkowo chłodne otwarcie Nowego Jorku ponownie uaktywniło podaż i w ten sposób drgnęło również na EUR/USD po 14 godzinach korekty.

EUR/USD pokazał najlepszy poziom do sprzedaży zaraz przed otwarciem Tokio. Niestety dla większości nieosiągalny. Można było jeszcze raz próbować od 1.0105, gdzie znajdowało się 61.8% ruchu 1.0169-1.0002. To niewiele, ale na więcej na razie rynek nie pozwala. Jesteśmy w dniu modelowym w nową górką i zaczynaliśmy od bardzo wykupionych wskaźników. W piątek wystąpiła pozytywna dywergencja na godzinówkach. Niewiele systemów pokazało dokładnie drugą próbę testowania parytetu. EUR/USD wyłamał się ze spadkowego kanału budowanego od początku zeszłego tygodnia i zdołał jeszcze pociągnąć około 40 punktów. W piątek nie było śladu zamykania długich pozycji. Dzisiaj znaczna część korekty pochodzi z umocnienia USD/JPY. Nikkei najniżej prawie od 20 lat.

komentarze walutowe
wiadomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)