Chciałoby się powiedzieć cisza przed burzą. Chciałoby się, ponieważ nie wiadomo czy z tej burzy coś będzie. Na rynku panuje totalny marazm i trudno sobie wyobrazić by decyzja rady wprowadziła trwałe ożywienie na uśpionym foreksie. Dla porządku kurs USDPLN znajdował się w bardzo wąskich granicach 4,0350 – 4,0420, za euro płacono 3,58 – 3,59 PLN. Transakcji (tradycyjnie) zawarto niewiele. I to w zasadzie tyle. Obyło się dzisiaj od komentarzy dotyczących możliwego cięcia (lub nie) stóp procentowych, szczególnie zaskakuje wstrzemięźliwość przedstawicieli koalicji. Tak czy siak nikt nie przewiduje by rada obniżyła stopy o więcej niż 100 punktów bazowych, to pozwala przypuszczać, że złoty powinien pozostać stabilny, chociaż chwilowy spadek w przypadku cięcia jest nieunikniony.
Kurs wspólnej waluty wciąż znajduje się poniżej 89 centów, odczuwając wynik wyborów we Francji, ale także niebezpieczeństwo strajku w Niemczech. Szkoda, ponieważ sześć wiodących instytutów ekonomicznych w Niemczech jest zgodnych, że z początkiem 2002 roku gospodarka niemiecka weszła w okres ożywienia. Euro mogłoby mieć mocny fundament.
