Złoty w środę rano nieznacznie umocnił się do euro pod wpływem spadku wartości europejskiej waluty do dolara. W ciągu dnia kurs złotego stabilizować będą dane o produkcji przemysłowej oraz wyniki przetargu obligacji.
Analitycy uważają jednak, że do końca tygodnia możliwe jest osłabienie polskiej waluty pod wpływem czynników politycznych.
O 9.20 za euro banki płaciły 4,72 złotego, o 0,5 grosza mniej niż we wtorek wieczorem. Dolar kosztował 3,86 złotego, o 2,15 grosza więcej.
"Zmiany na rynku złotego wynikają na razie z ruchów na eurodolarze. Dzisiaj sprzedawane będą obligacje oraz pojawią się dane o produkcji i myślę, że te informację będą trzymać złotówkę na obecnym poziomie" - powiedział PAP Marek Wołos, dealer Treasury Management Service.
W środę GUS poda dane o produkcji przemysłowej w lutym. Ekonomiści ankietowani przez PAP spodziewają się niewielkiego osłabienia jej wzrostu w ujęciu rocznym do 13,8 proc. z 14,3 proc. w styczniu.
Również w środę odbędzie się przetarg pięcioletnich obligacji DS0509 o wartości 2,3 mld zł. Analitycy oczekują średniej rentowności na poziomie 6,65-6,67 proc. popyt ich zdaniem znajdzie się w granicach 4,5-5 mld złotych.
Zdaniem Wołosa zaniepokojenie inwestorów mogą wywołać informacje o możliwym rozłamie w SLD oraz o planach odwołania ministra skarbu.
We wtorek posłowie SLD skrytykowali większość nowych koncepcji ministra, w tym plany sprzedaży grupy energetycznej G-8, zmiany personalne w Nafcie Polskiej i proponowaną konsolidację sektora paliwowego.
W środowej prasie pojawiły się informacje, że Marek Borowski, marszałek Sejmu i jeden z liderów Sojuszu, ma zamiar w przyszłym tygodniu opuścić SLD.
W środę minister skarbu spotka się z posłami SLD zasiadającymi w sejmowej komisji skarbu. W piątek odbędzie się w Sejmie debata na temat prywatyzacji, a złożenia po niej wniosku o odwołanie ministra nie wykluczają PO a także LPR.
"Dlatego myślę, że do końca tygodnia złoty się osłabi i znowu będzie bardziej nerwowo" - powiedział Wołos.
O kierunku zmian na rynku obligacji będą w środę decydowały przede wszystkim wyniki przetargu pięciolatek.
"Cały sentyment będzie uzależniony od popytu. Jeżeli popyt będzie w granicach 3,5-4 mld, to nie powinno być problemu" - powiedział PAP Paweł Kielak, dealer ABN Amro.
"Jeżeli natomiast będzie bliżej 3 mld to prawdopodobnie ceny przyjęte przez resort na aukcji będą niższe, niż na rynku wtórnym" - dodał.
W środę rano obligacje dwuletnie były sprzedawane z rentownością 6,33 proc., o 1 pb wyższą niż we wtorek wieczorem. Dochodowość papierów pięcioletnich spadła o 1 pb do 6,65 proc, a dziesięcioletnich pozostała bez zmian na poziomie 6,65 proc.