Gracze około 14.35 płacili za euro na rynku międzybankowym 4,057 zł, co oznaczało, że wspólna waluta potaniała od poniedziałkowego zamknięcia o 2,5 gr. Dolar zaś do złotego stracił 2,0 gr osłabiając się do 3,30 zł.
"Na rynku jest bardzo dużo ofert zakupu złotego z zagranicy. Dużo więcej sprzedajemy niż kupujemy" - podsumował wtorkowe kwotowania Paweł Wołczyński z Societe Generale.
Dodał, że jeżeli eurodolar będzie kontynuował powolne odrabianie strat i dotrze do poziomu 1,23, to tym bardziej złoty powinien się umacniać. Po południu euro wzrosło do 1,228 dolara.
Również chęć do kupna krajowych papierów nie wygasa. Zwyżka cen obligacji niemieckich oraz perspektywa obniżek stóp procentowych przez NBP zachęca inwestorów do uzupełniania portfeli o polskie obligacje.
"Wzrosty cen obligacji na rynku światowym spowodowała wypowiedź Issinga z EBC. Otworzyła ona drogę do wzrostu bundów" - powiedział jeden z dilerów papierów skarbowych.
Otmar Issing, główny ekonomista Europejskiego Banku Centralnego oświadczył, że strategia ECB nie wyklucza obniżki stóp procentowych.
Dochodowość dwulatek spadła od poniedziałkowego zamknięcia do 4,82 proc. z 4,92 proc., pięciolatek do 4,90 proc. z 5,01 proc., a dziesięciolatek do 4,94 proc. z 4,99 proc.