EUR/USD z pewnością zadziwił wielu zwolenników krótkiej sprzedaży w dzień, w którym najmniej można było się spodziewać dużych zmian na rynku walutowym. Fundamentalnie przecież wszystko było wielkim ciężarem dla euro, a ropa naftowa kosztuje już blisko 27 dolarów za baryłkę. Pierwszy kwietnia jest pierwszym dniem drugiego kwartału i po godzinie 14:00 nagle euro wystrzeliło do góry. Patrzymy na inne waluty i tam widok ten sam. Dolar stracił również do franka szwajcarskiego i do funta brytyjskiego kilka dni po wypowiedziach przedstawicieli administracji amerykańskiej podtrzymującej politykę strong dollar. Gdy zapomnimy na chwilę o fundamentach, analiza Fibonacciego i model fraktalny wyraźnie wskazywały na możliwość odbicia euro w nowym tygodniu. EUR/USD podszedł w miejscu ekstremalnym do 8821, obecnie konsoliduje się powyżej odbudowanego wsparcia i dziennych i tygodniowych. Z pewnością poniedziałkowy wzrost wartości euro musiał spowodować puszczenie stop lossów krótkich pozycji i rzadko zdarza się, że w
takiej konfiguracji technicznej następuje od razu powrót do długoterminowego trendu spadkowego. Europejski Bank Centralny drapie się w głowę, jakie zmiany mogą jeszcze nastąpić na rynku surowców. Jak widzimy po doniesieniach agencyjnych, najważniejsze święta roku nie zostały uszanowane chwilą spokoju i wciąż grożą nam poważnymi perturbacjami w dostawie ropy z Bliskiego Wschodu. Dzisiejsze notowania powinny zmieścić się w granicach 8760-8805.
USD/PLN miał w miniony piątek górkę 4.1320. Szkoda pozycji, której postulatem była sprzedaż od 4.1400. Dolar/złoty spadł i tak, a atraktorem spadku jest 4.1065. Rynek jest bardzo senny. Nie wszyscy zdążyli powrócić do formy przedświątecznej a przecież większość zakupów skumulowała się jednak w piątek. Dzisiejsze notowania powinny pochodzić z rejonu 4.1237-4.1065. Niewielkie volatility wymaga i cierpliwości i dokładności przy otwieraniu nowych pozycji. Model dziennych pokazuje, że większa zmienność może pojawić się dopiero od jutra.
EUR/PLN w zeszłym tygodniu mieliśmy najtańsze euro od dwóch miesięcy. Z powodów modelowych istnieje możliwość wystąpienia nowej fali wzrostowej, ale formacja zwężającego się trójkąta może stopniowo zmniejszać i tak niewielkie volatility. Widać po opcjach, że banki nie liczą na ekscentryczne zmiany rynku. Dzisiejsze notowania powinny pochodzić z rejonu 3.6039-3.6197, z tendencją do umacniania się euro.
