Na rynku międzybankowym o godz. 14.50 za euro płacono 4,7320 zł w porównaniu z 4,73 zł w piątek po południu, a za dolara 3,96 zł w porównaniu z 3,915 zł. Odchylenie od parytetu wynosiło 2,3 proc. po jego słabej stronie, wobec 1,95 proc. w piątek po południu.
"Złoty osłabił się przed konferencją prasową prof. Belki. Może niektórzy się spodziewali, że Marek Belka zrezygnuje z tworzenia rządu, ale nic takiego się nie stało" - powiedział PAP Paweł Gajewski, dealer West LB.
Dodał, że rynek czeka dziś na dane o bilansie płatniczym, ale jego zdaniem nie wpłyną one w dłuższym horyzoncie na kurs polskiej waluty.
"Jeżeli będą dużo gorsze, to możemy się spodziewać osłabienia, a jeżeli lepsze, to lekkiego wzmocnienia, ale według mnie dopóki się nie wyjaśni sprawa nowego rządu, to te ruchy będą bardzo ograniczone" - powiedział Gajewski.
Ekonomiści ankietowani przez PAP prognozują, że deficyt na rachunku obrotów bieżących w lutym pogłębi się i wzrośnie średnio do 397,11 mln euro z 83 mln euro w styczniu.
We wtorek dolar wzmocnił się do euro po dobrych danych o sprzedaży detalicznej w USA, która wzrosła w marcu aż o 1,8 proc. po wzroście w lutym po korekcie o 1,0 proc. To największy wzrost od marca 2003 roku.
Sprzedaż detaliczna, z wykluczeniem sprzedaży aut, wzrosła o 1,7 proc., po wzroście w lutym po korekcie o 0,6 proc. Tu z kolei odnotowano największy wzrost od czterech lat.
Po tych informacjach dolar umocnił się do 1,1924 za euro z 1,2078 w poniedziałek po południu. To najwyższe notowania amerykańskiej waluty w tym roku.
Dane z USA spowodowały spadki cen na rynkach bazowych dla polskich obligacji i pociągnęły za sobą spadki cen polskich papierów.
Rentowność obligacji dwuletnich OK0406 wzrosła o 4 pb do 6,70 proc. Dochodowość papierów pięcioletnich DS0509 wzrosła o 12 pb do 7,01 proc., zaś dziesięcioletnich DS1013 wzrosła o 6 pb do 6,94 proc.