Szwajcarzy od lat utrzymują najniższe stopy procentowe na świecie. Górną granicą dla 3-miesięcznej stawki LIBOR jest -0,75 proc. To oznacza, że instytucje chcące jedynie przechować pieniądz muszą dopłacać i to sporo. Dopiero obligacje o terminie powyżej 7 lat mają pozytywną rentowność, tzn. nie wymagają dopłaty za „przechowanie” kapitału.
Te stopy nie zostaną zmienione przez dłuższy czas. Szwajcarzy, którzy porzucili obronę kursu franka przed umocnieniem wobec euro muszą mimo wszystko oglądać się na EBC, który zapowiedział, że podniesie stopy najwcześniej we wrześniu 2019. Stopy w Szwajcarii muszą pozostać niższe, inaczej doszłoby do silnego umocnienia franka, a ten i bez tego radzi sobie nieźle. Dla liczących na osłabienie franka nienajlepszą wiadomością będzie to, że tamtejsza gospodarka ma się naprawdę dobrze.
Wzrost gospodarczy przyspieszył ostatnio w okolice 3 proc. i to napędzany jest eksportem i produkcją przemysłową (wzrost do blisko 10 proc. r/r), a w mniejszym stopniu konsumpcją. Szwajcaria nadal notuje gigantyczną nadwyżkę w rachunku bieżącym (okolice 10 proc. PKB) z więcej niż solidną nadwyżką handlową (ponad 3 proc. PKB). Inflacja odbiła i choć po wyłączeniu cen żywności i energii pozostaje na nominalnie niskim poziomie 0,5 proc. r/r, w kontekście ostatniej dekady w Szwajcarii jest to i tak poziom dość wysoki.
To wszystko pokazuje, że mocny frank nie jest już znaczącą przeszkodą dla szwajcarskiej gospodarki i SNB nie będzie podejmować dodatkowych wysiłków aby go osłabiać. Jeszcze niedawno mówiło się, że Bank mógłby interweniować w przypadku spadku notowań EURCHF poniżej 1,15, ale teraz widać brak aktywności przy poziomach 1,13. Naszym zdaniem SNB pozostanie bierny przez dłuższy czas, a notowania franka zależeć będą od koniunktury w Europie i nastrojów na globalnych rynkach finansowych.
Dziś znacznie ciekawej zapowiada się posiedzenie Norgesbanku. Norweski bank centralny niemal na pewno podniesie stopy procentowe do 0,75 proc. To pierwszy ruch od ponad dwóch lat – ostatnim była obniżka stóp. Norweska gospodarka, wspierana wysokimi cenami ropy, ma się bardzo dobrze, a inflacja mocno wzrosła. Korona norweska należy do grona dość wyraźnie niedowartościowanych walut, jednak w ostatnim czasie zaczęła istotnie zyskiwać. Decyzja będzie opublikowana o 10:00.
O 15:00 poznamy decyzję banku centralnego RPA. Tu podwyżka nie jest oczekiwana, ale nie jest wykluczona, a taki ruch poprawiłby nastroje w grupie walut wschodzących, do których zalicza się też złoty. Ostatnie tygodnie nie były udane dla randa – południowoafrykańskiej waluty. Kryzysy w Turcji i Argentynie zwróciły oczy inwestorów na nienajlepsze fundamenty RPA, a do tego odpływ kapitału został spotęgowany planami reformy, która ma odebrać ziemię białym farmerom, w niektórych przypadkach być może bez rekompensaty. Podwyżka stóp mogłaby pomóc odwrócić losy randa, tak jak miało to miejsce w ubiegłym tygodniu w Turcji.
Ponadto w dzisiejszym kalendarzu nie brakuje ciekawych publikacji. O 10:30 mamy dane o sprzedaży detalicznej z Wielkiej Brytanii, o 16:00 sprzedaż domów w USA, zaś o 19:20 wystąpienie głównego ekonomisty EBC. O 8:40 za euro płacimy 4,2877 złotego, za dolara 3,6675 złotego, frank kosztuje 3,7949 złotego, zaś funt 4,8256 złotego.