Miniony tydzień przyniósł spore bo 3 proc. umocnienie dolara w relacji do euro i nawet większe (ok. 3,5 proc.) w relacji do jena i franka. Para EURUSD zanotowała w tym czasie spadek z poziomu 1,5840 do 1,5360.
Fakt, iż miniony tydzień eurodolar rozpoczął z lokalnej górki (po tym jak wcześniej ECB zasygnalizował możliwość podwyżki stóp w lipcu) i od razu amerykańskiej walucie kolejnymi wypowiedziami pomógł szef Fed. To właśnie zmiana retoryki przez amerykańskie władze monetarne sprawiła, że rynek nie tylko nie oczekuje już obniżek, lecz wręcz wlicza w ceny dwie podwyżki (o 25 bp) do końca roku. Taka zmiana oczekiwań działa oczywiście na korzyść dolara. Do dalszego umocnienia potrzebny będzie jednak bardziej wyraźny impuls. Rynek nie zdołał jak dotychczas pokonać istotnych poziomów - wsparcia 1,5284 na EURUSD (w piątek najniższy poziom to 1,5300), czy oporu na USDJPY na poziomie 108,58 z 14 lutego. W tym drugim przypadku notowania zatrzymały się w okolicach maksymalnie 108,40 zarówno w piątek, jak i dziś w trakcie handlu w Azji. Takim impulsem może być nie tylko długa lista publikacji danych makroekonomicznych, ale także
zaplanowane na dziś (godz. 16.00 naszego czasu) wystąpienie szefa Fed.
W minionym tygodniu wyraźny spadek notowany na parze EURUSD przyczynił się do osłabienia złotego względem dolara. Notowania USDPLN wzrosły jednak tylko o niecałe 500 pipsów z poziomu 2,1515 w okolice 2,20. Tym samym złoty umocnił się w relacji do euro - para EURPLN kilkukrotnie napotykała na opór w okolicach 3,40 i ostatecznie zakończyła tydzień w okolicach 3,3850. Jeśli poziom 1,5284 na EURUSD okaże się skutecznym wsparcie i zapewni tej parze odbicie, złoty powinien się w tym tygodniu umacniać. Inna sprawa, że czeka nas długa lista danych z krajowej gospodarki (już dziś choćby rynek pracy). Choć podwyżka stóp na czerwcowym posiedzeniu RPP wydaje się być w zasadzie pewna, rodzi się pytania czy Rada będzie musiała kontynuować cykl zacieśniania polityki monetarnej. W naszej opinii spore znaczenie będą miały ceny ropy i kolejne miesięczne dane z polskiej gospodarki, które pokażą
czy mamy do czynienia ze spadkiem poziomu aktywności.