USD/PLN w błyskawicznym tempie przebił się przez kilka oporów dochodząc do poziomu 4.1280. Odchylenie od przeciętnych notowań z 21 godzin wyniosło +3sigma w miejscu ekstremalnym. Wskaźniki są bardzo wykupione i musimy liczyć się z uspokojeniem rosnących notowań, i szybką korektą do 4.1014. Sąsiedni rynek USD/HUF jest znacznie bardziej płynny i to on dostarczył nam najwięcej sygnałów zapowiadających obecne zmiany. Dość powiedzieć, że na USD/HUF powstało aż sześć sygnałów na kupno. Według modelu pierwsze ekstremum USD/PLN powinno wypaść w środę. Osłabienie złotówki jest zasługą również specyficznej (sprzyjającej) sytuacji na globalnym rynku i podtrzymuje to przypuszczenia, że rząd przygotował się do realizacji planu osłabienia złotówki z dobrą analizą ceny i czasu. Dla przypomnienia poziom 3.9500 pozostanie prawdopodobnie najniższym notowaniem tego roku, a od tamtego miejsca dolar/złoty zyskał już 1780 punktów. Od tygodnia jest to ładny kawałek trendu z dobrze zaznaczoną podstawą w postaci świecy młota
tygodniowych. Zmienił się obraz dolara przed publikacją sprzedaży detalicznej w USA i po znacznej poprawie sentymentu na giełdach amerykańskich. Dzisiejsze notowania powinny zmieścić się teraz w granicach 4.1341-4.1014 z utrzymującą się presją do góry.
EUR/PLN powyżej 3.7238 otwiera sobie drzwi do zyskania co najmniej 700 punktów. Fala spadkowa zakończona w lutym tego roku nie miała właściwej korekty we właściwym czasie. Inaczej mówiąc w systemie drzemała energia, jak tykający zegar, do silnego osłabienia złotówki. W miejscu, gdzie miał pojawić się szczyt korekty 3.8108 utworzył się dołek i bardzo silna dywergencja. W zeszłym roku brak dyssypatywności układu z powodu pozycji inwestorów zagranicznych doprowadził do znanego wybuchu w trakcie kryzysu argentyńskiego. Dzisiaj techniczne i fraktalne warunki powielają w jakimś sensie tamtą scenę. Rynek działa żywiołowo i przypomina, że w średnim terminie powinien pokazać się poziom 3.8108, gdzie trzeba byłoby zabezpieczać eksport.