Gospodarka naszych zachodnich sąsiadów nie pokazuje ostatnio dobrych wyników. Wcześniej w ramach danych makroekonomicznych pozytywnym zaskoczeniem był tam mniejszy spadek niż oczekiwano. Dzisiaj nawet to się nie udało. Produkcja przemysłowa spada nie jak oczekiwano o 3,1 proc. w skali roku, ale aż 5,2 proc. Dane te nie pozostawiają złudzeń. Główna lokomotywa napędowa strefy euro ma poważne problemy i jest spore ryzyko, że szybko przeniesie je na sąsiednie kraje.
Nowa Zelandia tnie stopy
O tym, że na dzisiejszym posiedzeniu Królewskiego Banku Nowej Zelandii dojdzie do obniżek stóp mówiła większość analityków. Spodziewali się oni jednak obniżki o 0,25 proc. a stopy obniżono o 0,5 proc. Tak silna obniżka stóp spowodowała nagłą wyprzedaż dolara australijskiego. Tuż po decyzji obserwowaliśmy ruch, który w szczytowym momencie osłabiał walutę tego kraju o przeszło 2 proc. Było to wynikiem dostosowywania pozycji inwestycyjnej do nowej rzeczywistości. Co ciekawe dane makroekonomiczne nie sugerują problemów Nowej Zelandii. Inflacja, bezrobocie czy wzrost gospodarczy są na solidnych poziomach.
Złoto przebija 1500 dolarów za uncję
Strach na rynkach światowych gwałtownie winduje ceny złota. W rezultacie od początku miesiąca podrożało
ono o niemal 100 dolarów za uncję. Złoto kupowane jest nie tylko przez inwestorów, ale również banki centralne. Chiny właśnie ósmy miesiąc z rzędu potwierdziły zakup kolejnej transzy tego kruszcu. Warto przypomnieć, że od kilku lat Pekin raportuje zakupy na bieżąco, a nie skokowo. Raz na kilka lat podaje łączny zakup, zaskakując rynki. Dobrze radzą sobie również inne inwestycje alternatywne, nawet kryptowaluty. Od początku miesiąca bitcoin poszybował w górę o 15 proc.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl