Kalendarz publikacji makroekonomicznych we wtorek był relatywnie pusty. W strefie euro poznaliśmy dane na temat PKB za drugi kwartał, gdzie wstępny szacunek został jedynie nieznacznie skorygowany w dół, do 13,6 r/r z 13,7 proc. we wstępnym odczycie.
Dane o PKB publikowały również Węgry, jednak wynik 17,9 proc. r/r w Q2 (konsensus: 17,1 proc.) z -2,1 proc. r/r w Q1 nie przyczynił się do umocnienia forinta, gdyż na rynkach przeważała awersja wobec instrumentów bardziej ryzykownych.
Czytaj więcej: Słono płacimy za ożywienie w gospodarce. Rekordowy wzrost PKB napędza najwyższa od 10 lat inflacja
W tym otoczeniu zyskiwał amerykański dolar, któremu nie przeszkadzały rozczarowujące dane na temat sprzedaży detalicznej (-1,1 proc. m/m vs -0,3 proc. oczekiwane). Obawy inwestorów o kwestie dalszego rozwoju pandemii COVID-19 sprzyjały zwiększonemu zainteresowaniu bezpiecznymi instrumentami, na czym oprócz dolara zyskiwały również japoński jen czy frank szwajcarski.
Obawy o dalszy rozwój pandemii znalazły swoje odzwierciedlenie w decyzji banku centralnego Nowej Zelandii, który wbrew rynkowym oczekiwaniom utrzymał główną stopę procentową na poziomie 0,25 proc. (konsensus zakładał podwyżkę do 0,50 proc.). Nowa Zelandia po wykryciu przypadku zachorowania na koronawirusa w tym tygodniu ogłosiła ogólnokrajowy lockdown.
Notowaniom dolara sprzyjają oczekiwania na rozpoczęcie normalizacji polityki pieniężnej, gdzie E. Rosengren (prezes Fed z Bostonu) uważa, że kolejny mocny raport z rynku pracy dawałby podstawy do ogłoszenia ograniczenia w skupie aktywów już we wrześniu. Z kolei prezes Fed J. Powell uważa, że nie jest pewnym, że rozprzestrzenienie się wariantu delta koronawirusa będzie miało istotny wpływ na gospodarkę.
Umocnienie USD (EUR/USD powrócił w okolice 1,17) nie sprzyjało nie tylko wspomnianemu forintowi, ale też innym walutom rynków wschodzących. Kurs EUR/PLN przebił na krótko poziom 4,56, jednak globalna awersja ograniczała siłę złotego.
We wtorek osłabienie walut EM było widoczne na notowania chińskiego juana, gdzie kurs USD/CNY wzrósł powyżej 6,48. Słabe dane z Chin z początku tego tygodnia oraz napięcia geopolityczne ograniczały apetyt inwestorów na ryzyko.
Autor: Arkadiusz Trzciołek, PKO BP