Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
Piotr Bera
Piotr Bera
|
aktualizacja

Odbudowywał Stronie Śląskie po powodzi z 1997 roku. Mówi, ile zajmie to tym razem

80
Podziel się:

Stronie Śląskie powstanie z kolan po powodzi za pięć lat - ocenia w rozmowie z money.pl Zbigniew Łopusiewicz, wieloletni burmistrz tego miasta. To za jego rządów gmina podnosiła się po powodzi z 1997 roku. Teraz mówi o swoich obawach i nadziejach związanych z kolejną odbudową, wysiedleniach i największych problemach.

Odbudowywał Stronie Śląskie po powodzi z 1997 roku. Mówi, ile zajmie to tym razem
Zbigniew Łopusiewicz mówi o odbudowie Stronia Śląskiego po powodzi (East News, Facebook, Karol Porwich)

Zbigniew Łopusiewicz był burmistrzem Stronia Śląskiego w latach 1994-2018, jest honorowym obywatelem gminy Stronie Śląskie i przewodniczącym Rady Powiatu Kłodzkiego.

Piotr Bera, money.pl: Minęło 27 lat od "powodzi tysiąclecia" i Stronie Śląskie znów zostało zalane. Dało się tego uniknąć?

Zbigniew Łopusiewicz, były burmistrz Stronia Śląskiego: Przegapiliśmy bardzo istotną sprawę. Nasza nieszczęsna tama była przebudowywana i wzmacniana, ale wydaje mi się, że nie zostało to wszystko zrobione technologicznie tak jak powinno. Z tej zapory powinno więcej wody schodzić. Mamy tylko denny i środkowy wypust, a reszta przelewa się przez koronę.

Wody Polskie tłumaczyły, że zbiornik był przygotowany na przepływ rzędu 70-80 metrów sześciennych na sekundę, a musiał zmierzyć się z przepływem o wielkości 320 metrów.

Gdyby był większy spust tej wody, to pewnie byłoby lepiej. Ale ktoś musiałby to zbadać. Ta tama ma 100 lat i wymagała nie tylko konserwacji, ale też przebudowy.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Wyciągniemy wnioski z powodzi? Bosak nie jest taki pewny

Fala powodziowa przerwała wał.

Nie wiem, ile w tym jest prawdy i nie chciałbym nikogo o cokolwiek osądzać, ale docierają do mnie informacje, że Wody Polskie w tzw. międzyczasie montowały oświetlenie czy monitoring i rozkopały te wały.

W wydanym we wtorek oświadczeniu Wody Polskie podkreśliły, że od 2022 roku instalowano kable do istniejących piezometrów oraz monitoring.

Nie jestem specjalistą, opieram się na tym, co mówią mieszkańcy.

Wody Polskie twierdzą, że prace przebiegły prawidłowo i nie mogły przyczynić się "w żaden sposób" do zniszczenia obiektu.

Ale czy ktoś sprawdził, jak potem zagęszczano wał? Jak go ubito? Myślę, że to zbada prokuratura. W 1997 r. sytuacja była inna. Więcej wody płynęło z Morawki i potoku Kleśnica, czyli z tego rejonu, który napełnia zbiornik. Biała Lądecka nie miała tyle wody, co teraz. Więcej dróg i mostów jest zniszczonych.

Po powodzi z 1997 roku rozmawiano o powiększeniu tamy?

Pojawiło się 15 cm kamienia więcej. To wszystko, co zrobiono. I wtedy, i teraz układano też dość wysoko worki. Nie wystarczyło.

Przy samym wale stoją dziesiątki domów. Czy bez wysiedleń można poszerzyć zbiornik?

Bez wysiedleń nie ma na to szans. Zresztą obok znajduje się zbiornik rekreacyjny Stara Morawa, który też gromadzi wodę.

Kilka lat temu mieszkańcy Kotliny Kłodzkiej protestowali przeciwko budowie dziewięciu zbiorników retencyjnych za 1,5 mld zł.

Powiem panu, że myślałem o zbiorniku w Goszowie, który miał powstać. Niewiele by pomógł, bo do zniszczeń doszło w wyniku przerwania tamy w Stroniu i rozlania się Morawki. Na mój chłopski rozum, jeżeli mamy budować zbiornik, to dużo wyżej, nad Stroniem.

Budowie zbiorników sprzeciwiali się m.in. mieszkańcy Radochowa, bo wiązałoby się to z wysiedleniami. A teraz wieś jest zniszczona w 75 proc.

Nie znam sytuacji Radochowa, jestem zajęty Stroniem i pomagam ludziom, jak mogę.

Przy realizacji Centralnego Portu Komunikacyjnego doszło do wywłaszczeń. Obawia się pan, że rząd po prostu podejmie decyzję za mieszkańców i te zbiorniki powstaną, pomimo ich sprzeciwu?

Byłbym temu przeciwny. Powinni jeszcze raz przeanalizować, gdzie te zbiorniki powinny się znaleźć. Czy nie znajdziemy takich miejsc, rejonów, gdzie to wysiedlenie nie będzie potrzebne?

Przy budowie zbiornika Racibórz Dolny przeniesiono o 7 km dalej całą miejscowość Nieboczowy razem z układem dróg, kapliczką i cmentarzem.

Podoba mi się ten pomysł. Radochów jest mniejszy, więc jeśli mieszkańcy wyraziliby zgodę, pewnie jest to możliwe. Natomiast Stronie i Lądek są już za duże. Mamy po kilka tysięcy mieszkańców. Trudno opuścić swoje miejsce na ziemi po wielu latach. Zaraz ktoś powie, że to były jego drzewa.

I jego ojcowizna.

I tak od zalania do zalania. I co 20 lat odbudowa wszystkiego. To jest z tego wszystkiego najgorsze.

Od czego zaczęliście odbudowę w 1997 roku?

Od infrastruktury i dróg. To jest pierwsza rzecz, którą trzeba zrobić, bo ludzie muszą się poruszać. Jednak wtedy nie mieliśmy takich zniszczeń w kanalizacji i oczyszczalni jak teraz. W Stroniu najbardziej ucierpiała ul. Nadbrzeżna. W 1997 roku było podobnie.

Ul. Nadbrzeżna położona jest przy samej Morawce.

Tam stoją duże bloki spółdzielcze na 200 mieszkań. Kiedyś je tu postawiono, może to był błąd. Nie zmienia to faktu, że trzeba je odbudować i nie ma co dyskutować na ten temat. Po analizie okazało się, że bloki są stabilne, trwa wzmacnianie fundamentów. Problemem jest wymiana węzłów cieplnych, co może potrwać półtora miesiąca. W miejscowości nie ma też gazu. W najbliższym czasie 100 przyłączy zostanie zagazowanych, ale zostanie 500.

Lokatorzy nie wrócą do swoich mieszkań na zimę?

Jest taka możliwość. Obecnie są zakwaterowani w ośrodku narciarskim na Czarnej Górze. Inni mieszkają u swoich rodzin.

Odbudowa po kataklizmie to jednocześnie szansa na rozwój dla zalanych miejscowości? Premier zapowiada, że łączny budżet na odbudowę po powodzi wyniesie 23 mld . Za te środki można nie tylko odbudować domy i ulice, ale np. zmienić układ miasta.

Zaprosiłbym urbanistów i architektów, żeby zaproponowali, co zrobić ze zniszczonymi ulicami. Przy ul. Nadbrzeżnej nie odbudowywałbym garaży wolnostojących. Może powinien tam powstać deptak? Oczywiście są tam prywatne tereny, ale wierzę, że udałoby się dogadać. Mamy wyremontowaną halę sportową, ale basen jeszcze nie. Wykorzystajmy te pieniądze i zróbmy basen z prawdziwego zdarzenia. W 1997 roku większość mostów we wsiach było drewnianych, nie wyobrażałem sobie, żeby nie postawić nowych z kamienia.

W Lądku mieszkańcy wspominają już o budowie całkowicie nowego wiaduktu obok policji czy budowie hali sportowej, która w jednej chwili może zamienić się w centrum sztabu kryzysowego. I modernizacji uzdrowiska, bo to serce miasta.

Dlatego trzeba wykorzystać tę przykrą sytuację i zbudować ten wiadukt. W Stroniu mamy inny problem do rozwiązania. Pojawiło się wiele agregatów prądotwórczych oraz osuszaczy. Trzeba do kupy zebrać te urządzenia i przechowywać dla mieszkańców. Na razie nie mamy gdzie.

Wielki problem mamy ze śmieciami. Sprzątamy tony odpadów i wywozimy je na jakiś plac, ale co potem? Nie wiem, czy mamy możliwości składowania tylu toksycznych odpadów.

A to dopiero początek problemów. Za pasem zima.

W 1997 roku mówiłem, że były trzy powodzie - zalała nas woda, zalały nas odchody, czyli kanalizacja, oraz wojewoda, który powiedział, żeby do nas nie przyjeżdżać, bo jest zagrożenie. Na naradach z jego współpracownikami mówiłem o tym nie raz. My żyjemy z turystyki i uderzyło nas to.

Teraz wody w piwnicy nie brakowało, ale odchodów nie wylało. Osuszamy, sprzątamy i dezynfekujemy. Poradzimy sobie, ale czy zdążymy do zimy? Zostawienie budynków bez ogrzewania na kilka miesięcy to będzie wyrok. I kto zapłaci za to ogrzewanie, jeśli ludzie będą tymczasowo przesiedleni?

Nie obawia się pan, że ktoś zrezygnuje np. z noclegu w hotelu i na własną rękę będzie się dogrzewać np. starym piecykiem przy nieszczelnej instalacji?

Apelowałem na Facebooku do lokatorów ocalałych budynków, żeby nie stawiali butli gazowych, nawet jeśli nie mają ciepła. To jest niedopuszczalne, żeby wstawiać coś takiego w budynkach wielorodzinnych. Jeden kataklizm już był, kolejnego nie chcemy. Ludzie różnie postępują, co widać, gdy pojawiają się dary dla powodzian.

Co się wtedy dzieje?

Niektórzy jak przychodzą po dary, to mówią, że zabraliby sobie jeszcze perfumy, ale o innym zapachu. Zaczynają wybrzydzać. W 1997 roku dochodziło do olbrzymich kłótni. Pierwsi przy darach byli ludzie, których nie zalało. Ci drudzy nie mieli czasu, bo sprzątali.

Teraz jest podobnie?

Ludzie wydający dary pilnują tego, wiedzą, kto ucierpiał. Nie chcę, żeby to źle zabrzmiało. To, że kogoś nie zalało, nie oznacza, że nie cierpi - też nie ma wody czy gazu. Miał po prostu szczęście i jeśli chce dary, to też je otrzyma, bo mamy ich sporo.

W 2013 roku mówił pan o przywróceniu linii kolejowej Kłodzko-Lądek-Stronie. Wkrótce ma być przetarg, a pierwszy pociąg ma pojechać w 2026 roku. To szansa dla was po powodzi?

Ta kolej musi powstać. Są na to pieniądze z województwa, swoje ma dorzucić UE. Przed powodzią Stronie było znane z trzech rzeczy: z produkcji kryształów, wydobycia marmuru i szpitala psychiatrycznego. Teraz huty i kamieniołomów nie ma, ale chwała Bogu funkcjonuje szpital. Ta kolej to gigantyczna szansa na odbicie się od dna dzięki turystom.

Goni was czas, a odbudowę mogą spowolnić przetargi.

Nie wyobrażam sobie odbudowy bez uproszczonej procedury przetargowej. Na szybko łatamy drogi, po prostu sypiemy kamień, żeby udało się przejechać. Za to trzeba płacić, ale obecnie nikt przetargami się nie przejmuje. Chcemy, żeby narciarze wrócili do nas jeszcze tej zimy. Tu trzeba działać. Firma podbijająca fundamenty na Nadbrzeżnej i pod przedszkolem robi to chyba w czynie społecznym.

Według mieszkańców nie brakuje turystów, ale tych "powodziowych".

W poprzedni weekend było ciężko. Wjeżdża ciężki sprzęt, koparki, a tu ludzie przyjeżdżają w cztery auta osobowe, chociaż zmieściliby się w jednym, biorą aparacik, robią zdjęcia i jadą dalej. W tygodniu nie jest to problem, ale przymierzamy się, żeby w weekend nie wpuszczać ludzi. Chyba że ktoś wcześniej awizował, że coś przywiezie lub jest z kimś umówiony np. na sprzątanie. Potrzebujemy wsparcia, ale trzeba robić to z głową.

Przy wjazdach do Stronia i Lądka służby prowadziły już weryfikację.

Wieziecie dary? Powiedzcie do kogo, to przejedziecie. A jeśli nie wiecie, to zostawcie je, proszę, a my dary już rozwieziemy. Korki nie są nam teraz potrzebne. Jest dużo wojska na ulicach, to dzięki nim wiele zostało zrobione.

Kiedy Stronie powstanie z kolan?

Za pięć lat i zdania nie zmienię. Mam jednak obawę, czy Stronie odpowiednio wykorzysta moment odbudowy. Musimy podwoić liczbę turystów i oddać do użytku kolejne partie Jaskini Niedźwiedziej, to atrakcja przyciągająca ludzi. Rezygnacja z tego byłaby błędem, muszą na to być pieniądze. Turystyka daje nam miejsca pracy. Bez niej się nie podniesiemy.

Rozmawiał Piotr Bera, dziennikarz money.pl

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
gospodarka
pieniądze
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(80)
TOP WYRÓŻNIONE (tylko zalogowani)
Kazik
7 godz. temu
Główne Pytanie kto zezwolił na budowę na terenach zalewowych
henryk
7 godz. temu
A ktp pozwolił na budowę domu tuż nad rzeczką. Czy czasami nie ten budowniczy !!
Kary
5 godz. temu
Wszystkie osoby które mogły decydować o rozbudowie infrastruktury technicznej a tego nie zrobiły są odpowiedzialne za tragedię jaka się wydążyła po raz trzeci w tym regionie !
POZOSTAŁE WYRÓŻNIONE
Prezydent2025
9 godz. temu
Zabezpieczanie się przed takimi klęskami jak ta we wschodniej części kotliny kłodzkiej to żmudna i ciężka praca przez lata, mądrze wydawane publiczne pieniądze w atmosferze zgody i mądre społeczeństwo, które musi znać koszty tego bezpieczeństwa. do tego odsunięcie od tego procesu ekologów i ideologów. Sytuacja w 1997 roku była inna. Polityczna, organizacyjna i finansowa i każdy kto ma dzisiaj minimum 60 lat o tym wie. 5 lat to sygnał, że Ktoś chce za dużo zarobić.
Polak
7 godz. temu
Domy i zakłady pracy nie powinny być stawiane na terenach zalewowych.
Donald Tusk
8 godz. temu
JAK SŁYSZĘ PYTANIE O LICZBĘ OFIAR ,TO DOSTAJĘ FURII !
NAJNOWSZE KOMENTARZE (80)
ole cza cza c...
30 min. temu
Ponoć jarek zwołał wszystkich najważniejszych pisoholików, każdemu wręczył łopate i pognali odgruzowywać
koHam cie
38 min. temu
Czy "dary" wysłane przez pis największym samolotem świata dotarły już do poszkodowanych?
Andy
1 godz. temu
Mądry człowiek z dużym doświadczeniem. Powinien znaleźć się w zarządzaniu odbudową miasta.
SIC! NLS
1 godz. temu
Na zdjęciu widać pobudowane domy przy samym potoku rzece. Kto tak postępuje? Kto wydał pozwolenie na ich budowę?!!! Przecie takie postępowanie to prośba o największe kłopoty i tragedie! Starorzeczy czyli terenów zalewowych nie wolno pod żadnym warunkiem zabudowywać ani tych miejsc nadsypywać i udawać że teren sztuczne nadsypany = antropogeniczny nie jest starorzeczem= terenem zalewowym!!!
Janek
3 godz. temu
Podziękujcie PiSowi i Zalewskiej , że wam domy zabrało...
...
Następna strona