To co im zostało, ograbiono w rezultacie powojennej wymiany pieniędzy. Także wszelkie oszczędności w nieruchomościach czy ziemi zostały zniszczone bądź znacjonalizowane.
Pokolenie przedwojenne z pewnością nie dysponuje dobrym doświadczeniem. Ale nie inaczej jest z pokoleniem powojennym. Zniechęcanie do oszczędzania, wysoka inflacja i brak mechanizmów zabezpieczania się przed nią, hiperinflacja przełomu lat 80- i 90-tych, brak rewaloryzacji wkładów oszczędnościowych, mieszkaniowych i ubezpieczeniowych utwierdził i to pokolenie w poglądzie, że najpewniejsze jest to co na stole, albo w komodzie – byle to były dolary albo złoto.
Normalność mamy zaledwie od kilku lat, i nikt nie jest w stanie zagwarantować jej trwania przez następne dekady. Pewną taką gwarancją jest integracja z UE. I chociaż nie jestem tak gorącym jej zwolennikiem, to musze przyznać, że pomoże ona w nabraniu do pieniądza bardziej długoterminowego zaufania.
To między innymi brak zaufania do krajowego pieniądza w długim terminie powoduje utrzymywanie się w Polsce wysokich stóp procentowych. Do tej pory przechodzi mnie gęsia skórka na myśl kupowania polskich obligacji o stałym oprocentowaniu na okres dłuższy niż 2 lata. Po prostu w mojej świadomości przewidywanie ponad ten okres wydaje się mało realne. Tak naprawdę nikt przecież dwa lata temu nie śnił o 1% poziomie inflacji w 2002 roku, a co powiedzieć 6 lat czy 9 lat temu.
Tak samo teraz, kto wierzy w fakt, iż 7% odsetek w 2008 roku będzie wystarczającą rekompensatą za przyszłą inflację. Nikt gwarancji nie da, w przeciwieństwie do np. amerykańskiego dolara, do którego w długim okresie mamy o wiele większe zaufanie. Dlatego ceną zaufania do dolara jest różnica w oprocentowaniu depozytu złotowego i dolarowego, koszty tzw. utraconych korzyści. Koszty te rosną wraz ze wzrostem terminu zapadalności lokat.
Stosunkowo najłatwiej uzyskać zaufanie młodych obywateli, gdyż u nich zaufanie nie zostało aż tak nadszarpnięte, oni nie stracili na zaufaniu państwu. I to oni najszybciej są w stanie budować strukturę wolnorynkową na rynku finansowym. To młodzi ludzie korzystają głównie z usług i produktów bankowych, to oni inwestują w instrumenty finansowe. Starsi jeśli już, to trzymają się własnych interesów i nieruchomości. Minie jeszcze wiele czasu, zanim nasza świadomość dorówna amerykańskiej. Integracja z UE też raczej pomaga młodszym niż starszym.
RPP stopniowo obniża nasze stopy procentowe badając wrażliwość naszego zaufania na te zmiany, nadal jednak wysokość realnych stóp waha się w przedziale 5-8%. Obniżanie stóp jak do tej pory było głównie spowodowane obniżaniem się inflacji. Jednak obecnie doszła ona już do poziomu, gdzie dalej nie ma już z czego spadać. Teraz obniżki stóp procentowych znacznie bardziej wpłyną na zmiany w naszym nastawieniu do pieniądza niż dotychczas. Dlatego RPP jest tak ostrożna, jeśli uzna że nadal jesteśmy nieufni, proces obniżania zakończy się.
Ta różnica w postrzeganiu problemu wiąże się z potrzebą bezpieczeństwa. Starsze pokolenie czuje się mniej bezpieczne i bardziej zagrożone, młodsze jest w stanie ponieść większe ryzyko. Stabilny pieniądz daje bowiem poczucie bezpieczeństwa. Daje poczucie niezagrożonej wartości moich oszczędności. Dlatego większość z nas marzy mimo wszystko o zastąpieniu naszej waluty walutą euro. Zwracam również uwagę, że nawet dzisiaj wiele transakcji na długoterminowym rynku nieruchomości przeprowadzana jest w walutach obcych.
Bezpieczni powinni czuć się także i ci, którzy nie posiadają znaczących aktywów finansowych, czy oszczędności. Dla nich stabilny pieniądz oznacza bezpieczeństwo braku utraty wartości przyszłych dochodów. Bowiem od ich wartości uzależniona jest cała egzystencja biedniejszej części społeczeństwa. Dlatego stabilny pieniądz pozwala na spokój społeczny i gwarantuje egzystencję niższych warstw społecznych. Wspominałem już wcześniej o złym wpływie wysokie inflacji na egzystencję materialnych nizin społeczeństwa.
Stabilny pieniądz pozwala na odejście od mechanizmów rewaloryzacji wszelkiej opieki społecznej – zasiłków, rent, emerytów, dotacji. Budżet staje się mniej sztywny – przez co można podejmować lepsze decyzje. Właśnie teraz obecny rząd staje przed taką koniecznością odchudzenia sztywnych struktur budżetowych i możliwe jest to tylko dzięki bardzo niskiej inflacji. Jeśli jednak zaufanie społeczne do pieniądza osłabnie istnieje duże ryzyko upolitycznienia budżetu. Bowiem sztywne zasady rewaloryzacji chroniły budżet przed nadmiernym rozrostem wydatków. Podsumowując – nie tylko wojsko i policja daje na poczucie bezpieczeństwa. Równie ważna - jak dobry zamek przed złodziejem - jest niska inflacja i stabilny pieniądz.
Autor: dr Rafał Wójcikowski