Przypomnijmy, że 16 sierpnia rząd przyjął projekt ustawy o wsparciu odbiorców ciepła. Założenia przewidują m.in. jednorazowe wsparcie dla gospodarstw ogrzewających się przy użyciu LPG (500 zł), drewna (1 tys. zł), pelletu (3 tys. zł), oleju opałowego (2 tys. zł) oraz wsparcie dla ciepłowni.
To może nie być jednak koniec, bo rząd myśli nad kolejnymi rozwiązaniami. Jak podaje "DGP", chodzi m.in. o wsparcie podmiotów publicznych, takich jak szkoły.
Dyskutowane są też korekty w zakresie wysokości już ogłoszonych dodatków (w górę lub w dół). Choć tu, jeśli do zmian w ogóle by doszło, to – zdaniem rozmówcy "DGP" – raczej na etapie sejmowym. Inny rozmówca wspomina o pomyśle wprowadzenia jeszcze jednego dodatku – dla osób korzystających z butli gazowych (propan-butan) – czytamy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Dodatek węglowy
11 sierpnia prezydent Andrzej Duda podpisał ustawę o dodatku węglowym. Przewiduje ona dodatek w wysokości 3 tys. zł, który przysługiwać będzie gospodarstwom domowym, dla których głównym źródłem ogrzewania jest: kocioł na paliwo stałe, kominek, koza, ogrzewacz powietrza, trzon kuchenny, piecokuchnia, kuchnia węglowa lub piec kaflowy na paliwo stałe – zasilane węglem kamiennym, brykietem lub pelletem, zawierającymi co najmniej 85 proc. węgla kamiennego.
Rząd dopłaci nie tylko do węgla. Są kwoty
Dodatek będzie zwolniony od podatku i od możliwości zajęcia. Ważnym warunkiem otrzymania dodatku węglowego będzie wpis lub zgłoszenie źródła ogrzewania do Centralnej Ewidencji Emisyjności Budynków.
Aby otrzymać dodatek węglowy w wysokości 3 tys. zł, trzeba będzie złożyć wniosek w gminie do 30 listopada. Gmina będzie miała z kolei 30 dni na jego wypłatę. Dodatek będą mogli otrzymać opalający swoje domy węglem kamiennym bądź jego pochodnymi.
"DGP" zwraca uwagę, że rząd niepokoi, że w ostatnich dniach węgiel dla odbiorców detalicznych drożeje. Ceny podniosła m.in. Polska Grupa Górnicza.
"W komercyjnych punktach sprzedaży wynoszą od 3 tys. do 4 tys. zł za tonę. Rozmówcy z rządu zauważają, że te podwyżki zbiegają się w czasie z uruchomieniem procesu wnioskowania i wypłat dodatku węglowego. Anna Senderowicz, analityczka PKO BP, uważa, że ceny w punktach sprzedaży rosną jednak głównie z powodu drogiego importu, kosztów transportu i ograniczonego dostępu" – zauważa dziennik.