Nowe przepisy będą dotyczyły "podmiotów, również niebędących spółkami, w których co najmniej 50 proc. wartości rynkowej aktywów w dowolnym okresie 12 kolejno bezpośrednio następujących miesięcy stanowiły nieruchomości położone na terenie Rzeczypospolitej Polskiej".
Jeśli właścicielem takiej firmy jest podmiot zagraniczny, to będzie musiał ustanowić w Polsce swojego przedstawiciela podatkowego.
Co więcej, jeśli zagraniczny udziałowiec takiej spółki będzie chciał sprzedać swoje udziały, to podatek dochodowy od takiej transakcji będzie płacić spółka.
Kolejne obowiązki dotyczą już wszystkich spółek z prawami do nieruchomości. Jeśli nowe przepisy wejdą w życie, spółki będą musiały poinformować urzędników o swoich wspólnikach i publikować raporty z uzasadnieniem kosztów i płaconych podatków, dokładnie tak, jak dziś robią firmy osiągające powyżej 50 mln euro obrotu.
Firmy posiadające nieruchomości, podobnie jak rynkowi giganci, będą musiały publikować informacje o polityce podatkowej czy planach restrukturyzacji.
Nowe przepisy mają prowadzić do uszczelnienia systemu podatkowego. Jednak zdaniem ekspertów, plany resortu finansów to przesada.
- Projektodawcy poszli za daleko i w niezrozumiałych kierunkach - mówi w rozmowie z "Rzeczpospolitą" Paweł Mazurewicz, doradca podatkowy i partner w MDDP. - Niezrozumiały jest też plan zobowiązania do informowania o posiadaniu jakiegokolwiek udziału, choćby jednej akcji, w spółce nieruchomościowej. Można by zrozumieć konieczność informowania przez spółkę o udziałowcach z rajów podatkowych, ale zobowiązanie do rokrocznego informowania o wszystkich udziałowcach jest nadmiernym, bezsensownym wymogiem.
Projekt nowych przepisów jest obecnie na etapie konsultacji społecznych.