Bank Gospodarstwa Krajowego analizuje finansowanie co najmniej sześciu projektów energetycznych na kwotę ok. 2,7 mld zł - zapowiedział prezes BGK Dariusz Kacprzyk _ Inwestycje w polskiej energetyce konwencjonalnej _. Według wicepremiera, ministra gospodarki Janusza Piechocińskiego to, co proponuje KE w sprawie redukcji emisji CO2 jest bardzo niebezpieczną drogą w nieznane, szczególnie dla gospodarek, które gonią Zachód.
Dodał, że w ubiegłym roku bank podjął decyzję w sprawie finansowania inwestycji energetycznych na sumę 1,8 mld zł. Wyjaśnił, że chodziło m.in. o przedsięwzięcia Tauronu i PGE. Ocena opłacalności budowy bloków energetycznych i sposoby jej wsparcia - to główne tematy konferencji zatytułowanej _ Inwestycje w polskiej energetyce konwencjonalnej _.
Podczas debaty Kacprzyk mówił, że bank jest recenzentem weryfikującym, czy dany projekt energetyczny jest opłacalny. Zaznaczył jednak, że głównym recenzentem w tym zakresie jest zarząd spółki, podejmujący decyzję inwestycyjną i szukający finansowania.
_ - Rolą takiego banku jak BGK jest zapewnienie możliwie długoterminowego finansowania po to, by inwestycja mogła być zrealizowana bez napięć _ - podkreślił. Zapewnił, że BGK jest przygotowany do długookresowego finansowania tego typu przedsięwzięć.
_ - Nieadekwatnym byłoby udzielanie finansowania na przykład 10 czy 15-letniego do transakcji, która wymaga 30-letniego finansowania _ - powiedział Kacprzyk. Zwrócił jednak uwagę, że finansowanie dłużne stanowi tylko część nakładów inwestycyjnych.
Czytaj więcej [ ( http://static1.money.pl/i/h/231/m83943.jpg ) ] (http://www.money.pl/gospodarka/wiadomosci/artykul/rachunki;za;prad;wyzsze;o;50;zlotych;czeka;nas;kosztowna;rewolucja,217,0,1465305.html) *Rachunki za prąd wyższe o 50 złotych. Czeka nas kosztowna rewolucja * Jesteśmy w unijnej czołówce, jeżeli chodzi o wydatki na energię elektryczną. Po uwolnieniu cen będzie jeszcze gorzej - ostrzegają eksperci. Obecnie w największych firmach sektora - PGE i Tauron PE zapadają kluczowe decyzje dotyczące inwestycji. Zarząd PGE zapowiedział, że 1 lutego rozpocznie się budowa dwóch bloków w Elektrowni Opole, największej z zaplanowanych w kraju inwestycji.
Natomiast zarząd Tauronu analizuje kolejną inwestycję w elektrowni Jaworzno. Chodzi o budowę nowych bloków, z których każdy będzie mieć moc ok. 900 MW. Koszty tych trzech projektów wynoszą ok. 17 mld zł. Poza tym spółka zależna PGE - PGE Górnictwo i Energetyka Konwencjonalna, już w lutym zmierza rozstrzygnąć powtórny przetarg na budowę bloku o mocy 430-450 MW w Elektrowni Turów.
Realizacja inwestycji w elektrowniach węglowych jest konieczna z punktu widzenia bezpieczeństwa energetycznego państwa. Według zgodnej oceny Ministerstwa Gospodarki i niezależnych ekspertów, Polsce grozi deficyt mocy ok. 2016-17 roku w zawiązku z koniecznością wyłączenia najstarszych bloków w elektrowniach.
Bruksela wkracza na niebezpieczną drogę
Uczestnicy debaty odnieśli się też do środowej propozycji Komisji Europejskiej dotyczącej 40-proc. celu redukcji emisji CO2 w ramach projektu polityki energetycznej i klimatycznej UE do 2030. Komisja zaproponowała też europejski cel udziału energii ze źródeł odnawialnych na poziomie 27 proc.
Prof. Instytutu Elektroenergetyki Politechniki Łódzkiej Władysław Mielczarski ocenił, że _ wysokie cele klimatyczne, czyli głęboka redukcja emisji, jest bardzo pozytywna dla polskiej gospodarki _. Wskazał, że w Europie to nasz kraj ma największy potencjał redukcji emisji dwutlenku węgla.
_ - Nie chodzi o poziom celu ostatecznego, czyli poziom 40 proc., tylko o wpływ, albo o konsekwencje na poziomy cen CO2 i później cen energii elektrycznej z punktu widzenia biznesu, który dzisiaj zarabia na cenach energii elektrycznej; ale także z punktu widzenia akceptowalności tego poziomu cen przez konsumenta _ - powiedział z kolei prezes PGE Marek Woszczyk.
Woszczyk zwrócił uwagę, że KE widzi problem w utrzymaniu konkurencyjności gospodarki unijnej w relacji do innych gospodarek. _ Pytanie, jak efektywnie Komisja w nowym rozdaniu będzie potrafiła zarządzać tego typu wyzwaniami _ - dodał.
Według wicepremiera, ministra gospodarki Janusza Piechocińskiego to, co proponuje KE jest _ bardzo niebezpieczną drogą w nieznane, szczególnie dla gospodarek, które gonią i są w procesie wielkich wyzwań inwestycyjnych _.
_ - Cieszę się, że 1 lipca zaczyna się prezydencja włoska (w Unii Europejskiej), która akcentuje wolny rynek i stawia na poważną reindustrializację. Możemy w ramach tej prezydencji zakotwiczyć element energii jako kluczowy do debaty i rozstrzygnięć w pracach Komisji Europejskiej nowej kadencji oraz w pracach Parlamentu Europejskiego _ - podkreślił.
Zaznaczył jednak, że nie będzie to łatwe, bo wewnątrz UE występują różnice dotyczące zasadniczych interesów. Zapewnił, że Polska w dalszym ciągu będzie krajem energetyki węglowej.
Czytaj więcej w Money.pl