Ministerstwo Gospodarki podtrzymuje, że tempo wzrostu PKB w całym 2014 roku wyniesie 3 proc.- wynika z miesięcznego raportu MG. Stopa bezrobocia na koniec roku sięgnie 13,5 proc. Załamanie gospodarcze na Ukrainie, może jednak przekreślić te prognozy - ostrzega Jan Krzysztof Bielecki, szef doradców ekonomicznych premiera.
Analitycy resortu gospodarki podtrzymują, że w tym roku spożycie ogółem wzrośnie 2,3 proc., a spożycie indywidualne 2,5 proc. Nakłady brutto na środki trwałe mają wzrosnąć natomiast o 3 proc.
Z raportu Ministerstwa Gospodarki wynika, że inflacja w tym roku wyniesie 2 proc. Produkcja sprzedana przemysłu wzrośnie o 6 proc., a budowlano-montażowa o 3,5 proc.
Według danych resortu gospodarki saldo napływu bezpośrednich inwestycji zagranicznych w styczniu 2014 r. wyniosło 588 mln euro wobec 966 mln euro w styczniu 2013 r.
_ - Teoretycznie możemy odczuć po spadku eksportu (kryzys na Wschodzie). Wiemy z doświadczenia transformacji wielu krajów, że import w tych krajach spada, że recesja jest nieuchronna. Jak u nich spada import, to nasz eksport może być mniejszy o parę miliardów _ - powiedział Jan Krzysztof Bielecki w radiu RMF FM.
Jego zdaniem może to się odbić na niższym tempie wzrostu gospodarczego. _ To są dzisiaj bardzo zgrubne szacunki, ale to może być 30 pb, czyli 0,3 pkt. proc. wzrostu PKB. Załóżmy jak będziemy mieli 3 proc. (wzrostu PKB w 14) to teraz będzie 2,7 proc. _ - uważa szef doradców ekonomicznych premiera.
Były premier odniósł się też do postulatów o szybkie wejście do strefy euro. _ - Wejście do euro jest również decyzją polityczną. Gdyby Unia Europejska powiedziała: jutro panowie możecie wejść do euro, bo macie świetną gospodarkę i mamy dla was taką ofertę polityczną, to wtedy musielibyśmy się nad tym pochylić - _powiedział Bielecki.
Czytaj więcej w Money.pl