_ _- _ Amerykańskie sankcje wobec Rosji nie pozostaną bez odpowiedzi i będzie to odpowiedź dotkliwa dla USA _ - to reakcja rosyjskiego wiceministra spraw zagranicznych Siergieja Riabkowa na kary, które na rosyjskich obywateli i rosyjskie przedsiębiorstwa nałożyły osobno Stany Zjednoczone i Unia Europejska. Mimo że Rosja straciła już ponad 100 mld dolarów na konflikcie z Ukrainą, Władimir Putin zapewnia, że jego kraj będzie w stanie zrekompensować wszelkie straty.
Ambasadorowie krajów UE dopisali 15 osób do listy objętych sankcjami obywateli Rosji. Oznacza to, że czarna lista liczy już 48 nazwisk. Dziś zostanie ona opublikowana i wtedy będzie wiadomo, kto został objęty sankcjami. Waszyngton poszedł o krok dalej. Zakaz wizowy i zamrożenie aktywów obejmą kolejnych siedmiu Rosjan, w tym szefa rosyjskiego koncernu Rosnieft Igora Sieczyna, szefa komisji spraw zagranicznych Dumy Aleksieja Puszkowa i wicepremiera Federacji Rosyjskiej Dmitrija Kozaka. USA zamrożą też aktywa 17 rosyjskich firm.
Na 13 z nich ministerstwo handlu nałożyło restrykcje handlowe, by uniemożliwić im wywóz z USA, czy sprzedaż amerykańskich towarów. Rząd USA zakazał też wydawania pozwoleń na wywóz do Rosji _ jakichkolwiek wyrobów high-tech, które mogłyby przyczynić się do wzmocnienia zdolności wojskowych w Rosji _.
W opinii kremlowskiego doradcy Andrieja Biełousowa, Amerykanie nie rozumieją, że swoimi sankcjami działają na korzyść rosyjskich elit. - _ Oni sprawili, że doszło do niespotykanej konsolidacji, jakiej nie było przez ostatnich 10-15 lat _ - cytuje Biełousowa agencja Interfax. Jego zdaniem, w dłuższej perspektywie rosyjska gospodarka nie poniesie dotkliwych strat.
Jednak już w wyniku pierwszej fali sankcji rząd Rosji był zmuszony obniżyć prognozę wzrostu gospodarczego w tym roku do 0,5-1,1 proc. z wcześniejszych 2,5 proc., dodając, że w przypadku ostrych sankcji wzrost będzie jeszcze słabszy. To może oznaczać PKB kraju niższe w tym roku o około 300 mld zł. Bank Światowy w najgorszym scenariuszu szacuje, że PKB Rosji może się skurczyć w tym roku o około 1,8 proc. Jak szacuje Bank Centralny Rosji, odpływ kapitału, będący największą bolączką gospodarki rosyjskiej, do marca znacznie przekroczył 50 mld dolarów, a do końca kwietnia może urosnąć do 70 mld dolarów. W ciągu czterech miesięcy tego roku z Rosji wypłynie więcej kapitału niż w całym 2013 roku, kiedy za granicę przetransferowano 63 mld dolarów. Bank Światowy prognozuje, że do końca tego roku z Rosji _ wyparuje _aż 150 mld dolarów. To kwota równa niemal połowie rocznego budżetu Rosji.
##Dotychczasowe konsekwencje finansowe rosyjskiej agresji na Ukrainę: | |
---|---|
Źródło: Bank Centralny Rosji, Bank Światowy | |
Spadek rezerw walutowych Rosji | 100 mld dolarów |
Koszt obrony kursu rubla | 35 mld dolarów |
Spadek inwestycji zagranicznych w Rosji | 20 mld dolarów |
Agencja ratingowa Standard and Poor's już obniżyła ratingi, czyli wiarygodność kredytową kontrolowanych przez władze Rosji gigantów energetycznych - Rosnieftu oraz Gazpromu z BBB do BBB minus. Taka decyzja może dodatkowo zniechęcić inwestorów. Obniżony został również rating Rosji z poziomu BBB do poziomu BBB minus.
Rosyjscy giganci odczuli wahania cen, ale...
Zarówno unijne, jak i amerykańskie sankcje mają na celu uderzyć w zyski rosyjskich gigantów energetycznych. Dlatego też na liście objętych sankcjami znalazł się Igor Sieczin - doradca prezydenta Władimira Putina i szef kontrolowanego przez Moskwę energetycznego koncernu Rosnieft. Ceny akcji tej firmy spadły wczoraj po południu o dwa procent.
Sieczin zapewnił jednak, że restrykcje nie zaszkodzą współpracy jego firmy z partnerami, w tym amerykańskim. - _ Odbieram ostatnie kroki Waszyngtonu jako docenienie efektywności naszej pracy. Jednocześnie zapewniamy naszych udziałowców i partnerów, w tym amerykańskich, że ta efektywność nie zmniejszy się i nasza współpraca nie poniesie szkody, a będzie dynamicznie się rozwijać _ - głosi oświadczenie Sieczyna opublikowane przez służby prasowe Rosnieftu.
Ocena ta wcale nie jest na wyrost. Zwłaszcza, że już wczoraj brytyjski koncern paliwowy BP zapowiedział, że zamierza dalej inwestować w rosyjską firmę Rosnieft, choć jej szef znalazł się na amerykańskiej liście osób objętych sankcjami.
- _ Jesteśmy zaangażowani w nasze inwestycje w Rosniefcie i planujemy pozostać długoterminowym inwestorem na terenie Rosji _ - powiedział rzecznik BP. Dodał, że koncern przeanalizuje jaki wpływ na działalność Rosnieftu będą miały nowe sankcje nałożone przez Stany Zjednoczone.
Jedynie brytyjsko-holenderski koncern paliwowy Shell zapowiedział, że zastosuje się do wszystkich międzynarodowych sankcji, jakie zostały nałożone na Rosję. - _ Shell bacznie monitoruje metody regulacji handlu i sankcje i odpowiednio zareaguje, aby zastosować się do wszystkich sankcji międzynarodowych _ - powiedział rzecznik koncernu.
Wcześniej w kwietniu BP oferował pomoc Zachodowi w rozmowach z Rosją w związku z sytuacją na Ukrainie. BP chciało wykorzystać do tego swą obecność na rosyjskim rynku energetycznym. Ropa naftowa z Rosji stanowi około 25 procent całości wydobycia koncernu BP. Firma kupuje tam także duże ilości gazu ziemnego.
Dziś około 70 proc. wszystkich dochodów z rosyjskiego eksportu to są zyski z ropy i gazu. Ponad 50 proc. budżetu państwa, Rosja zawdzięcza tym surowcom.
src="http://static1.money.pl/i/h/193/art304321.GIF"/>Źródło: International Energy Agency (IEA), dane za 2013 rok.
Mogłoby się wydawać, że największy gracz w rosyjskiej gospodarce Gazprom na ostatnio nałożonych sankcjach nie traci. Wręcz przeciwnie. W górę o ponad jeden procent poszły jego akcje choć wcześniej spekulowano, że szef tej firmy Aleksiej Miller także znajdzie się na czarnej liście. Tak się nie stało i jak przekonują analitycy, jest to jedyny powód dla którego jego akcję nagle wzrosły.
Rosjanie nie przestają lobbować za budową South Streamu. Przekonują, że dzięki temu gazociągowi zagwarantowane będzie bezpieczeństwo energetyczne Europy. Rosyjski gigant podsumował tempo prac nad gazociągiem. Według Moskwy budowa rury przebiega zgodnie z harmonogramem. Jak poinformował Gazprom wkrótce zostaną podpisane kontrakty na materiały, prace i sprzęt do prac budowlanych w Bułgarii. Podobne działania mają dotyczyć także Serbii. Główne prace budowlane w Bułgarii i Serbii są zaplanowane na obecne lato.
Grożą Gazpromowi Sądem Arbitrażowym
*- *_ Ukraina nalega, że cena na gaz, która była ustalona na początku bieżącego roku, jest ceną rynkową i chcemy, by taka cena została utrzymana. Ukraina domaga się także zmiany szeregu zapisów w istniejących kontraktach gazowych _ - powiedział szef rządu Ukrainy , który nie uściślił jednak, jakich zmian w umowach chcą władze w Kijowie.
Ukraina gotowa jest płacić 268 USD za 1000 metrów sześciennych rosyjskiego gazu i uregulować przy takiej stawce swe zadłużenie wobec Gazpromu, bądź też rozstrzygnąć spór przed Sądem Arbitrażowym w Sztokholmie. -_ Jeśli rosyjski Gazprom zgodzi się na to i podpisze odpowiednią umowę, to Ukraina niezwłocznie spłaci 2,2 mld dolarów zadłużenia, które narosło za poprzednich rządów _ - powiedział Aleksij Jaceniuk.
Ostrzegł, że jeśli Gazprom nie przystanie na tę propozycję, Ukraina zwróci się do Sądu Arbitrażowego. Rosyjski monopolista otrzymał już od Naftohazu notę przedarbitrażową w tej sprawie.
Gazprom ma 30 dni na odpowiedź w sprawie tych propozycji oraz zaproponował Rosjanom omówienie ukraińskiej oferty na neutralnym gruncie, w Londynie.- _ Jeśli w ciągu tego czasu nie będzie odpowiedzi, to będzie to oznaczało, że przechodzimy z etapu przedarbitrażowego do sądowego uregulowania sporu z Gazpromem. Uważamy, że mamy rację, a nasze stanowisko jest silne _ - oświadczył.
Na początku kwietnia Gazprom ogłosił, że podnosi cenę gazu dla Ukrainy do 485 dolarów za 1000 metrów sześciennych. Jest to najwyższa stawka za gaz dla któregokolwiek z klientów Gazpromu, który dostarcza ten surowiec odbiorcom z Unii Europejskiej po średniej cenie około 370 dolarów za 1000 metrów sześciennych. W związku z polityką, którą prowadzi wobec Ukrainy Rosja, Kijów szuka alternatywnych dostaw gazu, które pozwalałyby pokryć zapotrzebowanie na to paliwo i nabywać je taniej, niż obecnie. Bratysławie podpisano memorandum, zgodnie z którym Ukraina będzie otrzymywała gaz ze Słowacji, w ramach tzw. dostaw zwrotnych. Dokument przewiduje, że Ukraina będzie odbierała od Słowacji do 8 mld metrów sześciennych gazu rocznie.
Przemysł Rosji poradzi sobie w rok lub 2,5 roku
Konflikt ukraiński nie zaszkodzi jednak ani rosyjskiej energetyce ani tym bardziej zbrojeniówce - przekonuje Kreml. Prezydent Władimir Putin powiedział, że jego kraj będzie w stanie zrekompensować sam wszelkie straty w imporcie wyrobów dla swojego kompleksu zbrojeniowego wynikłe z ukraińskiego kryzysu.
Rosja jest drugim na świecie eksporterem broni, a jej przemysł obronny jest blisko powiązany z tym samym przemysłem w sąsiedniej Ukrainie.
- _ Współpraca w kompleksie zbrojeniowym ma wielkie znaczenie dla Rosji i kluczowe znaczenie dla Ukrainy _. _ Przerwanie tej współpracy będzie zgubne dla ukraińskiego przemysłu obronnego _ - powiedział Putin na spotkaniu z Radą deputowanych w Petrozawodzku.
Jego daniem Rosja zdoła zrekompensować import z Ukrainy w czasie od 1 do 2,5 roku w zależności od rodzaju produkcji. - _ To tylko kwestia czasu i pieniędzy _ - powiedział.
"Sankcje nie leżą w interesie żadnej ze stron"
Mimo iż Chiny, największa gospodarka mogąca zagrozić Rosji, zapowiedziały kontynuowanie rozwijania "przyjacielskiej współpracy" z Ukrainą oraz zapewniły, że respektuje jej niepodległość, suwerenność i integralność terytorialną, to ostrożnie podchodzą do kryzysu na Ukrainie. Nie chcą zrazić swego kluczowego sojusznika - Rosję - ani bezpośrednio komentować referendum, w którym mieszkańcy Krymu opowiedzieli się za przyłączeniem do Federacji Rosyjskiej, żeby nie stwarzać precedensu dla własnych niespokojnych regionów, takich jak Tybet.
Chińskie MSZ wyraźnie potwierdziło sprzeciw wobec nakładania na Rosję sankcji w związku z kryzysem na Ukrainie. Rzecznik tego resortu Qin Gang powiedział, że w stosunkach międzynarodowych Chiny _ są konsekwentnie przeciwne _ sankcjom. - _ Uważamy, że sankcje nie sprzyjają rozwiązywaniu problemów, a mogą powodować eskalację napięć _- oświadczył Qin i wezwał wszystkie strony do poszukiwania politycznego rozwiązania ukraińskiego kryzysu. _ Sankcje nie leżą w interesie żadnej ze stron _ - zaakcentował.
Czytaj więcej w Money.pl