Dzisiaj o godz. 14:30 Departament Pracy USA opublikuje kwietniowe wyliczenia dotyczące sytuacji na rynku pracy. Po tym, jak ADP w środę wskazał na wzrost nowych etatów w sektorze prywatnym o 220 tysięcy, nieco w górę poszły oczekiwania rynku związane z dzisiejszymi odczytami. I tak mediana zakłada wzrost etatów poza rolnictwem o 210 tysięcy wobec 192 tysięcy w marcu, a w sektorze prywatnym o 209 tysięcy. Jednocześnie stopa bezrobocia ma spaść o 0,1 pkt. procent do 6,6 procent.
Czy dane będą lepsze od oczekiwań? Tego nie można wykluczyć, biorąc pod uwagę, że ożywienia na rynku pracy nie wykluczał sam FED. To wsparłoby dolara, który po słabym odczycie PKB za I kwartał ze środy, nie radził sobie najlepiej. Chociaż warto odnotować, że wczorajszy odczyt ISM dla przemysłu nie potwierdził negatywnych wskazań płynących z indeksu PMI i mieliśmy wzrost do 54,9 pkt. z 53,7 pkt. Jednocześnie wyższa od prognoz była dynamika dochodów i wydatków konsumenckich w marcu.
Na wykresie koszykowego BOSSA USD widać, że środa nie była najlepszym dniem, a notowania nie wróciły jeszcze do połowy czarnej świecy, którą można umiejscowić w okolicach 67,75 pkt. Układ wykresu jest, zatem na razie neutralny, chociaż na wykresie tygodniowym nieźle wygląda odbicie od wsparć w rejonie 67,56 pkt. Pozytywnym sygnałem, zwłaszcza z punktu widzenia kolejnego tygodnia, będzie wyjście ponad w/w poziom 67,75 pkt. i naruszenie 67,85 pkt.
Publikowane dzisiaj rano dane PMI dla przemysłu ze strefy euro trudno uznać za dość dobre. Ożywienie postępuje, chociaż nierównomiernie, co pokazuje chociażby pogorszenie dla Hiszpanii (52,7 pkt.) i przyspieszenie dla Włoch (54,0 pkt.). Nadal słabo wyglądają perspektywy dla Francji (51,2 pkt.), chociaż sam odczyt był lepszy od szacunków na poziomie 50,9 pkt., chociaż gorszy od wcześniejszych 52,1 pkt. Wciąż nieźle radzą sobie Niemcy (54,1 pkt.) i to chyba jest najważniejsze. W efekcie zbiorczy indeks dla całej strefy euro wzrósł do 53,4 pkt. – to o 0,1 pkt. lepiej w relacji do pierwotnych szacunków. O godz. 11:00 poznaliśmy też dane nt. stopy bezrobocia, która wyniosła 11,8 proc. Reasumując, dzisiejsze publikacje tylko nieznacznie wsparły euro. W przyszłym tygodniu mamy posiedzenie ECB (8 maja) i rynek może szukać ewentualnych sygnałów, które mogłyby sugerować możliwość poluzowania polityki w czerwcu. Dane makro na razie tego wyraźnie nie sugerują, chociaż pytanie, czy Mario Draghi nie wykorzysta
konferencji, jako narzędzia do werbalnej interwencji przeciwko zbyt mocnemu euro – niezależnie od faktu, że podczas niedawnego spotkania z niemieckimi politykami dawał do zrozumienia, że perspektywa wdrożenia niestandardowych działań przez bank centralny może być odległa.
Na wykresie EUR/USD widać, że mimo domknięcia luki bessy z 13 kwietnia na 1,3882, co miało miejsce wczoraj (maksimum to 1,3888), rynek nie wykorzystał tego faktu do kontynuacji zwyżki w stronę maksimum z 11 kwietnia na 1,3905 i dalej 1,3915-30. Na ujęciu dziennym widać, że ostatnio przeważają świece z górnymi knotami, a rynek ma trudności z utrzymaniem się powyżej 1,3870. Wsparcie to dalej strefa 1,3840-55. Jeżeli dzisiaj ruszymy w dół, to ważne będą okolice 1,3810 i dalej rejon 1,3785-90, oraz kluczowa strefa 1,3760-70.