We wtorek w centrum uwagi będą publikowane przez GUS dane o produkcji i inflacji PPI. Doświadczenie ostatnich dni uczy jednak, że raporty te musiałyby szokować, żeby mieć trwały wpływ na notowania złotego.
Wydarzeniem wtorku na krajowym rynku walutowym będzie publikacja najnowszych danych o produkcji przemysłowej i cenach produkcji (inflacja PPI). Główny Urząd Statystyczny opublikuje je o godzinie 14:00. W kwietniu, gdy w tym roku wypadały święta wielkanocne, oczekiwane jest wyhamowanie rocznej dynamiki produkcji przemysłowej do 5% z 5,4% miesiąc wcześniej. W dalszym ciągu natomiast oczekiwana jest deflacja na poziomie cen produkcji. Zgodnie z prognozami ich roczna dynamika ukształtuje się na poziomie -0,7% wobec -1,3% w marcu.
Uwaga inwestorów będzie przede wszystkim koncentrować się na raporcie o produkcji. W naszej opinii dane te mogą okazać się nieco gorsze od konsensusu. Jednak, podobnie jak w przypadku opublikowanych wczoraj danych o zatrudnieniu i wynagrodzeniach, nie powinno to mieć dużego bezpośredniego wpływu na notowania złotego. Taki wpływ moglibyśmy obserwować tylko wówczas, gdyby wyniki produkcji przemysłowej mocno rozczarowały, a deflacja na poziomie cen płaconych przez producentów pozostała na podobnym poziomie lub nawet pogłębiła się, zamiast zmniejszyć w kwietniu.
Wówczas, łącznie ze wcześniej publikowanymi danymi o inflacji CPI w Polsce oraz wobec prawdopodobnego dalszego poluzowania polityki monetarnej przez Europejski Bank Centralny (ECB), mogłoby to przesunąć oczekiwania na pierwszą podwyżkę stóp procentowych w Polsce z I kwartału na II kwartał 2015 roku. To zaś już prowadziłoby do osłabienia złotego.
Przyjmując za słuszne twierdzenie, że dziś raporty publikowane przez GUS tylko nieznacznie rozminą się z prognozami, co pozostanie bez większego wpływu na zachowanie rodzimego rynku walutowego, potencjalnych impulsów dla niego należy szukać za granicą. I to jest pewien problem, bowiem tych również jest jak na lekarstwo. Stąd też może okazać się, że czeka nas kolejny spokojny dzień na forexie, z nieco większymi wahaniami polskich par tylko w okolicach rozpoczęcia i zakończenia aktywnego handlu w Polsce.
Wtorkowy poranek przynosi lekkie osłabienie złotego, po tym jak wczoraj ostatecznie zyskał on na wartości do euro i dolara. O godzinie 09:55 kurs EUR/PLN testował poziom 4,1880 zł, a USD/PLN 3,0570 zł. Obie te pary pozostają na poziomach wahań z ostatnich dni. Z tym że, w tym pierwszym przypadku oznacza to kolejną próbę ataku na strefę oporu zlokalizowaną blisko 3,06 zł, jaką tworzy górne ograniczenie 3-miesęcznej konsolidacji o nieco spadkowym nachyleniu oraz 10-miesięczna linia trendu spadkowego.
Z punktu widzenia dolara to ważny poziom. Jego przełamanie może zapowiadać bardzo szybki ruch do 3,11-3,12 zł. Obrona to natomiast zapowiedź powolnego osuwania się kursu USD/PLN w kierunku psychologicznego poziomu 3 zł.