Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
Damian Słomski
Damian Słomski
|

Spółka dnia: Ambra skorzysta z embarga. Cydr z Polski podbije Zachód? [WYWIAD]

0
Podziel się:

Na złość Putinowi nie zrobimy - zastrzega prezes Ogór.

Robert Ogór, prezes spółki Ambra SA
Robert Ogór, prezes spółki Ambra SA (AMBRA S.A.)

Produkcja cydru okaże się receptą na rosyjskie embargo? Lider rynku win w Polsce, dystrybutor takich marek jak Dorato, Cin&Cin, El Sol i Fresco, w tym roku do produkcji tego trunku wykorzysta kilka tysięcy ton polskich jabłek. O planach ekspansji na zachodnie rynki, milionowych inwestycjach oraz wynikach finansowych Ambry - rozmawiamy z jej prezesem Robertem Ogórem (na zdjęciu).

Damian Słomski, Money.pl: Najważniejszym projektem inwestycyjnym Ambry jest obecnie produkcja i sprzedaż _ Cydru Lubelskiego _. To dobry moment - wykorzystacie rosyjskie embargo na jabłka i zarobicie na akcji _ Zrób na złość Putinowi _?

*Robert Ogór, prezes spółki Ambra SA: *Na złość Putinowi raczej nie zrobimy. Produkcja i konsumpcja cydru nie jest rozwiązaniem problemu embarga. Do zrobienia litra _ Cydru Lubelskiego _ potrzebne jest 1200-1300 gram jabłek. Od początku roku wyprodukowaliśmy ponad 3 miliony litrów, na które zużyliśmy około 4 tysiące ton jabłek. W całym roku powinniśmy podwoić tę liczbę. To nadal będzie bardzo niewiele w skali całego zbioru tych owoców w Polsce, który sięga trzech milionów ton.

Nie chcieliśmy zresztą robić nikomu na złość. Decyzję o wprowadzeniu cydru na polski rynek podjęliśmy już w połowie 2012 roku, a pierwsza butelka trafiła na półki sklepowe w czerwcu 2013 roku. Nie miało to wtedy nic wspólnego z Rosją. Szukaliśmy w ten sposób możliwości do rozwoju naszej oferty. Niszą dotychczas niezagospodarowaną na polskim rynku była sprzedaż niskoprocentowego przefermentowanego soku z jabłek, czyli właśnie cydru.

Do tej pory Ambra była znana przede wszystkim z wina. Skąd wybór cydru?

Od wielu lat jesteśmy liderem rynku wina, na które Polacy wydają zaledwie 2 miliardy złotych, czyli 7 procent kwoty przeznaczanej na zakup alkoholu. Połowa wydatków, czyli około 14 miliardów złotych, jest związana z napojami niskoalkoholowymi, głównie piwem. To ogromny rynek, z którego też chcemy czerpać korzyści. Wprawdzie rynek piw ogółem przeżywa stagnację, ale segment innowacyjny cały czas rośnie. Należy przez to rozumieć piwa smakowe, radlery, itp. Stanowią one 10 procent konsumpcji piwa, czyli blisko 1,4 miliarda złotych. Wina stołowe to 1,6 miliardów złotych.

Dlaczego postawiliście na wciąż mało popularny cydr, a nie na piwo o smaku jabłkowym?

Od początku działalności stawiamy na innowacje. W strategii budowania silnych i unikalnych marek ważniejszy jest dla nas potencjał wydatków klientów niż już istniejący produkt, który mielibyśmy kopiować.

Wierzycie, że cydr może konkurować z piwami o smaku jabłkowym jak np. Sommersby? Wasz produkt jest sporo droższy.

Butelka _ Cydru Lubelskiego _ o pojemności 0,33 l kosztuje między 4 a 5 zł. To faktycznie więcej niż klasyczne piwo, nieco więcej niż piwa premium i mniej niż musimy wydać za dobre piwa importowane. Z drugiej strony koszt wytworzenia litra cydru jest wielokrotnie wyższy niż litra piwa.

Piwo jest produktem wysoko-przemysłowym. Udział surowca, czyli chmielu, w porównaniu do wody jest niski. W cydrze z kolei właśnie jabłka są bazą. Przy obecnych cenach nie ma już miejsca na obniżkę tym bardziej, że standardy jakościowe, jakie nakłada na producentów ustawodawca, by móc w ogólne nazwać wyrób cydrem, są wyśrubowane. Nie można dodawać do niego żadnych środków aromatyzujących, aromatów z innych owoców. To po prostu sfermentowany sok z jabłek.

W Polsce fermentacja jabłek kojarzy się bardziej z tanim jabolem.

To prawda. Przez ostatnich 30 lat mieliśmy do czynienia z technologiczną i produktową degradacją rynku win owocowych. Mimo to cydr, jako lekki produkt z fermentacji soku ze świeżych jabłek, jest w wielu krajach europejskich bardzo dobrze znany i ceniony. Stanowi tam poważną alternatywę dla piwa. Udział jego konsumpcji w rynku piwa wynosi w Wielkiej Brytanii nawet 15 procent. Fermentacja jabłek, tak jak fermentacja z winogron, warzenie chmielu i destylacja, to od wieków główne technologie dla napojów alkoholowych.

Jabłek w Polsce nie brakuje. To ułatwia produkcję.

Hiszpania jest największym krajem uprawy winorośli - mowa o 4 milionach ton. Z kolei znana jest na świecie z eksportu wina, a nie winogron. W Polsce zbiera się 3 miliony ton jabłek. Trzeba to wykorzystać w podobny sposób, jak zrobili to Hiszpanie. Jesteśmy dodatkowo uprzywilejowani, bowiem mamy w Polsce bardzo aromatyczne gatunki jabłek. Jakością możemy nawet zawalczyć o rynki zagraniczne.

Możemy, ale czy zawalczymy? Ambra ma plany wyjścia z cydrem poza Polskę?

Chcielibyśmy w przyszłym roku wejść na jeden z trzech rynków: skandynawski, niemiecki lub brytyjski. Już się do tego przygotowujemy. Przy odpowiednim wsparciu promocyjnym nie jesteśmy bez szans w starciu z konkurencją. Teraz dodatkowo sprzyja nam klimat embarga. W wielu krajach głośno mówi się o polskich jabłkach.

O potencjale cydru mówi Pan w samych superlatywach, tymczasem na razie można chyba mówić raczej o porażce inwestycji. Analitycy DM Millenium szacują, że w całym roku obrotowym 2013/2014 na projekcie poniesiecie stratę na poziomie 2 milionów złotych.

Zgadza się. To jednak efekt podjętej inwestycji wejścia z cydrem na rynek. Ostatni rok był budową rynku, dystrybucji, promocji, kampanii marketingowej i sponsoringowej. To na początku ogromne koszty, które w pierwszym roku w pełni nie zwracają się z przychodów ze sprzedaży. Myślę, że pozytywny wynik z projektu osiągniemy w roku obrotowym 2016/2017. Dwa lata są kluczowe dla zbudowania nowej marki.

W kolejnych latach powinno to procentować. Na obecną chwilę nasz udział w rynku cydru w Polsce, za sprawą marki Cydr Lubelski, to około 60 procent. Szacujemy, że za kilka lat wielkość rynku może osiągnąć poziom około 2 procent konsumpcji piwa, co przekładałoby się na 70-80 milionów litrów sprzedanego cydru rocznie.

Analitycy DM Millenium szacują, że aktualne moce pozwalają wam na produkcję do 10 milionów litrów cydru rocznie. Aby zwiększyć moce 2-krotnie, potrzeba inwestycji na poziomie około 6 milionów złotych. To będzie kolejny etap projektu?

Produkcja cydru, podobnie jak wina, nie wymaga dużych inwestycji. Posiadane przez nas technologie do produkcji win musujących są bardzo zbliżone do technologii produkcji cydru metodą naturalną. Robimy to na bazie fabryki, którą już mamy. Ewentualnie będziemy zwiększać pojemności zbiorników i szybkość linii rozlewniczych. W przyszłym roku nie wykluczamy, że dołożymy kilka milionów na zwiększenie mocy.

Cydr Lubelski to przyszłość, natomiast wśród najbardziej znanych marek w portfolio macie Dorato, Cin&Cin, El Sol, Fresco i Piccolo. Każdy zna te marki, ale jednak prym w Polsce wiedzie Carlo Rossi. Macie pomysł na zdetronizowanie lidera?

Cały czas pracujemy nad tym, ale nie jest to dla nas priorytet. Trzeba podkreślić, że w segmencie win stołowych jesteśmy liderem pod względem ogólnej sprzedaży na wszystkich markach. Jednak faktycznie najbardziej popularnym winem jest Carlo Rossi dystrybuowane przez CEDC. Zaraz za nim jest El Sol. W dalszej kolejności najbardziej rozpoznawane marki to Kadarka, Fresco i Sofia.

Polski rynek, jak już wcześniej wspominał Pan, jest trudny dla sprzedawców wina. Polacy preferują piwo albo wódkę. Działacie jeszcze w Czechach, Rumunii i na Słowacji. W którym kraju konsumuje się więcej wina niż w Polsce.

We wszystkich trzech jest to znacznie bardziej popularny trunek. Czech wypija rocznie 18 litrów wina, podczas gdy Polak 3,5 litra.

Macie w planach zaistnienie na innych rynkach?

Skupiamy się w tej chwili na wspomnianym już wyjściu poza Polskę z cydrem.

Wyniki finansowe grupy Ambra za trzy kwartały kwartały w ostatnich dwóch latach (w tys. zł)
wybrane pozycje finansowe trzy kwartały 2013/2014 trzy kwartały 2012/2013
przychody netto ze sprzedaży 329 714 334 535
zysk netto 24 161 23 389

źródło: Skonsolidowane sprawozdanie finansowe Ambra SA

Za dwa tygodnie opublikujecie wyniki finansowe za rok obrotowy 2013/2014. Nie publikujecie oficjalnych prognoz, jednak czy mógłby Pan zdradzić, czego mogą oczekiwać inwestorzy?

Przychody ze sprzedaży powinny być bardzo podobne do ubiegłorocznych, a zysk netto nieco wyższy. Więcej nie mogę teraz powiedzieć.

Akcjonariusze mogą liczyć na jakąś część z zysków?

W tym roku wypłacimy dywidendę na poziomie nie niższym niż poprzednio. Stopa dywidendy powinna być zatem, patrząc na dzisiejszą cenę akcji, na poziomie co najmniej 4 procent.

Ambra zadebiutowała na warszawskim parkiecie w czerwcu 2005 roku, co pozwoliło na pozyskanie 57 mln zł przeznaczonych na dalszy rozwój grupy. Kurs akcji z debiutu był na poziomie 9,30 zł, czyli podobnie do obecnej wyceny. Dziewięć lat minęło i jesteście w tym samym miejscu co wtedy.

Widać rynek wie lepiej. Cena powinna rosnąć w przyszłości na co cały czas pracujemy. Mamy mocną pozycję na powiększającym się rynku win oraz rozpoznawalne główne marki. Dodatkowo otwieramy zupełnie nowy rynek, z którego w najbliższych kilku latach będziemy czerpać dodatkowe zyski.

red. B.Ch.

Czytaj więcej w Money.pl

wybrane pozycje finansowe trzy kwartały 2013/2014 trzy kwartały 2012/2013
przychody netto ze sprzedaży 329 714 334 535
zysk netto 24 161 23 389
spółka dnia
giełda
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)