Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na

Złoty nieco słabszy, ale nie przegrany

0
Podziel się:

Polskiej walucie z pewnością nie pomagają też opublikowane dziś wypowiedzi członków Rady Polityki Pieniężnej.

Złoty nieco słabszy, ale nie przegrany

Pogorszenie nastrojów na rynkach globalnych kładzie się dziś rano cieniem na notowaniach złotego. Jego osłabienie jest jednak ograniczone i nie przesądza jeszcze o zamknięciu.

Złoty, który w piątek wyraźnie umocnił się do euro, szwajcarskiego franka i w mniejszym stopniu do funta, a jednocześnie osłabił do dolara, dziś traci do trzech pierwszych walut i nieznacznie zyskuje do dolara. Osłabienie w głównej mierze to efekt pogorszenia nastrojów na rynkach globalnych, jakie związane jest z obawami o wzrost gospodarczy w Chinach.

Polskiej walucie z pewnością nie pomagają też opublikowane dziś wypowiedzi członków Rady Polityki Pieniężnej (RPP). Przypominają bowiem, że okres października i listopada przyniesie obniżki stóp procentowych w Polsce. Niewiadomą pozostaje jedynie ich skala.

Jerzy Osiatyński wprost opowiada się za obniżką stóp procentowych w październiku o 50 punktów bazowych (pb). To już kolejny taki głos w Radzie. Aczkolwiek wciąż będzie brakować większości, żeby przegłosować cięcie kosztu pieniądza w takiej skali. Dlatego bardziej prawdopodobne jest, że proces dostosowywania poziomu stóp procentowych do aktualnej sytuacji gospodarczej nastąpi poprzez ich cięcie w październiku i listopadzie po 25 pb. Za takim scenariuszem opowiada się inny przedstawiciel Rady, Jerzy Hausner, z którym wywiad również dziś się ukazał.

Poniedziałkowe kalendarium jest praktycznie puste. Wprawdzie po południu "na scenę" wejdzie prezes Europejskiego Banku Centralnego (ECB), który pojawi się w Parlamencie Europejskim (godz. 15:00), a także zostaną opublikowane dane o sprzedaży domów na rynku wtórnym w USA (godz. 16:00; prognoza: 5,2 mln). Należy jednak wątpić, czy Draghi powie coś co zaskoczy rynki i tym samym będzie dla nich nowych impulsem. Raczej powtórzy wszystko to, co już mówił na konferencji prasowej po wrześniowym posiedzeniu banku centralnego. Większych emocji prawdopodobnie nie zdołają też wywołać dane z amerykańskiego rynku nieruchomości.

W sytuacji kiedy rynek zostanie pozbawiony potencjalnych impulsów notowania złotego mogą oczywiście pozostawać stabilne, wahając się na obecnych poziomach. Jednak może on też zacząć odrabiać poranne straty do euro, franka i funta, kierując się swoim dobrym zachowaniem z piątku.

Piątkowy spadek EUR/PLN, jakkolwiek wyeliminował popytowy charakter zwyżki z dnia poprzedniego, to nie zmienia układu sił na wykresie tej pary. Dlatego trend boczny pozostaje scenariuszem bazowym dla EUR/PLN na najbliższe dni i tygodnie. Dopiero przełamanie strefy wsparci 4,1683-4,1697 zł będzie sygnałem sprzedaży.

Sytuacja zmieniła się natomiast na wykresie CHF/PLN. W czwartek ta para w sposób zdecydowany odbiła się od dolnego ograniczenia ponad trzymiesięcznego kanału wzrostowego. To zapowiadało ruch do góry i kolejny atak na 3,50-3,51 zł. Piątkowy spadek zanegował ten sygnał. Obecnie frank ponownie znajduje się na poziomie wsparcia. Jednak w odróżnieniu od czwartku teraz szanse na odbicie od niego i jego przebicie są podobne. W tym pierwszym przypadku celem ruch byłyby wspomniane poziomy 3,50-3,51 zł. W drugim mielibyśmy od czynienia z sygnałem sprzedaży i otwartą drogę nawet do 3,40 zł.

Zmian nie obserwujemy na wykresie USD/PLN, który pozostaje blisko rocznych maksimów i gdzie pomimo wykupienia szanse na ruch do góry są większe niż do dołu.

Coraz ciekawiej zaś prezentuje się sytuacja na wykresie GBP/PLN. Piątkowa potężna świecowa formacja spadającej gwiazdy, jaka powstała na poziomie oporu tworzonego przez linię łączącą maksima z początku sierpnia i września, to podażowy sygnał. Jeżeli zostanie on tylko potwierdzony to trzeba się liczyć nawet ze spadkiem w rejon wsparć na 5,1951-5,1964 zł.

W poniedziałek o godzinie 10:30 kurs EUR/PLN testował poziom 4,1834 zł, USD/PLN 3,2547 zł, CHF/PLN 3,4646 zł, a GBP/PLN 5,3173 zł.

komentarze walutowe
dziś w money
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
Admiral Markets
KOMENTARZE
(0)