Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na

Koziej: Chcemy reformować rezerwy wojska

0
Podziel się:

Jak przyznał szef BBN, wypracowywane jest rozwiązanie, dzięki któremu będzie można stworzyć oddziały terytorialne.

Koziej: Chcemy reformować rezerwy wojska
(Maj/Reporter)

Jutro w Biurze Bezpieczeństwa Narodowego odbędą się rozmowy z przedstawicielami organizacji proobronnych na temat zmian w Narodowych Siłach Rezerwowych.

Poinformował o tym w radiowej Jedynce szef BBN Stanisław Koziej. Generał podkreślił, że celem zmian w NSR jest tworzenie namiastki _ gwardii narodowej _ czy _ wojska wojewodów _.

Jak przyznał szef BBN, wypracowywane jest rozwiązanie, dzięki któremu będzie można stworzyć na bazie 10-tysięcznych sił rezerwowych, oddziały terytorialne odpowiedzialne za działania na poziomie lokalnym.

Stanisław Koziej jednocześnie zdecydowanie sprzeciwia się pojawiającym się pomysłom oddolnego tworzenia ogólnokrajowych struktur obronnych. Według generała, obrona powinna być domeną państwa i nie ma w Polsce miejsca na prywatne armie.

Koziej podkreśla, że dla organizacji obronnych państwo ma ofertę. Takie grupy mogą wspomagać armię choćby w szkoleniach rezerwistów.

RBN to konstytucyjny organ doradczy prezydenta. Obecnie w skład Rady wchodzą: marszałkowie Sejmu i Senatu Radosław Sikorski i Bogdan Borusewicz, premier Ewa Kopacz, wicepremier i szef PSL Janusz Piechociński, wicepremier i szef MON Tomasz Siemoniak, szef BBN Stanisław Koziej, minister spraw zagranicznych Grzegorz Schetyna, minister spraw wewnętrznych Teresa Piotrowska, szef Kancelarii Premiera Jacek Cichocki, przewodniczący PO Donald Tusk, szef SLD Leszek Miller, szef Twojego Ruchu Janusz Palikot oraz przewodniczący klubu Sprawiedliwej Polski Jarosław Gowin. Prezes PiS Jarosław Kaczyński zrezygnował z członkostwa w RBN.

Czytaj więcej w Money.pl
"Zatrzymanie szpiegów? Nic dziwnego" W Europie trwa wojna informacyjna i rutynowa walka wywiadów i kontrwywiadów - ocenił szef BBN Stanisław Koziej, który skomentował zatrzymanie przez ABW osób podejrzewanych o szpiegostwo. Nie ma w tym nic dziwnego - podkreślił Koziej.
Do końca roku wezwą 7 tys. rezerwistów SGWP podkreślił, że karta mobilizacyjna nie jest decyzją administracyjną i nie oznacza wezwania do jednostki, lecz jest przydziałem na konkretne stanowisko.
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)