Rezerwa Federalna USA nie na długo nacieszyła się skupieniem uwagi na sobie po tym, jak zaostrzyła stanowisko w kwestii tempa normalizacji polityki pieniężnej. Dziś rano Narodowy Bank Szwajcarii (SNB) wprowadził ujemne stopy procentowe dla depozytów na żądanie.
Tydzień nacisku rynku na 1,2010 EUR/CHF wyczerpał cierpliwość SNB. Limit dla trzymiesięcznego Liboru został zmieniony z 0-0,25 proc. na -0,75-0,25 proc. Wprowadzono także ujemne oprocentowanie (-0,25 proc.) dla depozytów na żądanie powyżej 10 mln CHF. Bank dalej zobowiązuje się do obrony limitu 1,20 EUR/CHF poprzez interwencje na rynku i wyraził gotowość do zastosowania dodatkowych środków, jeśli zajdzie taka konieczność.
Wstępna reakcja EUR/CHF to wystrzał do 1,2090. Pełne zdyskontowanie decyzji może popchnąć kurs nawet do 1,22, choć raczej nie dziś. Wprowadzeniem ujemnego oprocentowania depozytów SNB odpowiada na posunięcia ECB z połowy tego roku (obniżenie stopy depozytowej do -0,2 proc.) i liczy na zatrzymanie przepływów kapitałowych ze strefy euro do Szwajcarii. Na rachunkach w SNB leży ok. 370 mld CHF, ale wątpliwe jest, aby cały wolumen chciał zmieniać „miejsce pobytu". Szczególnie, że przy napięciach na rynku finansowym szwajcarska „bezpieczna przystań" wciąż ma swoje zalety. I jeśli gdzieś kapitał ma uciekać, to do USA, więc gross deprecjacji CHF pojawi się w relacji do USD.
Wczorajszy komunikat po posiedzeniu FOMC ogólnie był zgodny z oczekiwaniami. Z tekstu usunięto frazę o utrzymaniu stóp procentowych na niskim poziomie przez „istotny okres czasu" i zastąpiono „cierpliwością" w rozpoczęciu procesu normalizacji. Prognozy wzrostu gospodarczego zostały podniesione, a inflacji i stopy bezrobocia obniżone. Późniejsza konferencja prasowa miała jednak nieco ostrzejszy ton, gdyż prezes Fed Janet Yellen stwierdziła, że Fed jest na kursie do podwyżek, choć raczej nie nastąpią one prędzej, jak w II kwartale. Jest to spójne z naszymi oczekiwaniami, że cykl podwyżek rozpocznie się w czerwcu i przyniesie 4 podwyżki po 25 pb każda. Na taką ścieżkę wskazał też tzw. „dot chart", czyli wykres punktowy oczekiwań członków FOMC co do poziomu stopy rezerw federalnych na koniec 2015, 2016 i 2017 r. Pozytywna reakcja USD wzięła się z tego, że rynek w dalszym ciągu wycenia tylko jedną podwyżkę o 25 pb na przełomie III i IV kwartału. Ponieważ rynek ma sporo do „nadgonienia", USD ma duży potencjał do
umocnienia w przyszłym roku.
W czwartek uwagę rynku zapewne skupi zachowanie EUR/CHF i dane makro zejdą na drugi plan. Indeks Ifo z Niemiec powinien wskazać na poprawę nastrojów w przedsiębiorstwach, jednak poziomy indeksu wciąż nie sygnalizują istotnego przyspieszenia ożywienia. Euro może odczuwać presję z powracających zleceń sprzedaży EUR/USD w reakcji na decyzję FOMC (ale i SNB). Wczorajsze fiasko w pierwszej turze wyborów prezydenckich w Grecji także nie pomaga. Z Wielkiej Brytanii otrzymamy dane o sprzedaży detalicznej, która w listopadzie ma wzrosnąć o 0,3 proc. m/m po 0,8 proc. w październiku. Stabilizacja liczby wniosków o zasiłek dla bezrobotnych USA poniżej 300 tys. powinna być neutralna dla USD. Indeks Fed z Filadelfii może uwzględniać nerwowość przedsiębiorców obserwujących słaby sentyment na rynku kapitałowym, w związku z czym spadek może być głębszy niż prognozowane 26. Z Polski poznamy protokół z posiedzenia RPP.