SLD potrzebuje świeżego powietrza, bo zaduch tam niesamowity. Sojusz Ledwo Dyszy, a reanimować go na razie będzie Leszek Miller. Pytanie czy taki lekarz wystarczy? Odpowiadam: Zdecydowanie nie!
Sojuszowi potrzebny jest zespół lekarzy jak w _ Ostrym dyżurze _. Pacjent powinien trafić jak najszybciej na oddział intensywnej terapii. Trzeba podłączyć SLD do tlenu i podawać antybiotyki.
Miller może co najwyżej podać Sojuszowi aspirynę. To prawda, jest doświadczonym _ lekarzem _, ale ma złą prasę. Wyborcom z Millerem kojarzy się wszystko co najgorsze w SLD. Zresztą, po przygodzie z Samoobroną ma teraz zostać mentorem lewicy?! Nic z tego.
Po drugie Leszek Miller zna tylko stare sposoby leczenia. A SLD wymaga nowoczesnych, innowacyjnych metod. Bo ten pacjent umiera.
SLD dogorywa. Z jednym wirusem poradzono sobie od razu i bez problemu. Napieralskiego skreślono już o 20.01 w niedzielę 9 października. _ Mały Jasio _, jak już kiedyś nazwałem Napieralskiego, toczył partię od środka jak rak. Starych i doświadczonych polityków zastąpił niedoświadczonymi klakierami, którzy Sojusz pchali w przepaść. Doradzali mu, na przykład udział w debacie z Rostkowskim. Wyglądała ona gorzej niż walka Adamek-Kliczko, z tą tylko różnicą, że Adamek miał wielką wolę walki, a Napieralski nie miał nawet tego.
Napieralskiego wykańczano zresztą już przed wyborami. Gołym okiem było widać, że czekają aż _ Grzesio _ się potknie. A o to nie było trudno. Poza mikrofonami i kamerami wszyscy mówili, że Napieralski, mówiąc delikatnie, ma _ nienachlaną inteligencję _.
Gorzej z innym wirusem – śmiertelnym. Nazywa się Palikot i z wielką ochotą zeżre Sojusz. Zeżarł już serce pacjenta. SLD mógł na antyklerykalności i otwartości światopoglądowej zdobywać głosy wyborców. Tylko, że przy antyklerykalności Ruchu Palikota, Sojusz wypadał bardzo blado. Zresztą chyba wszyscy pamiętają, że to Sojusz przez minione lata szedł z Kościołem _ pod rękę _. Wystarczy przypomnieć sobie na przykład wynegocjowany konkordat. Co prawda, Palikot też z Kościołem kiedyś bardzo się lubił, ale teraz ma w swojej gwardii ludzi, których trudno podejrzewać o miłość do duchowieństwa.
Teraz wirus-Palikot będzie próbował _ wyżerać _ resztę w SLD. Powoli będzie toczył ten pokomunistyczny, lewicowy nieruchawy organizm. Już widzę jak posłowie po cichu przysiadać się będą do Palikota, a później przechodzić do jego partii. Sukces przyciąga, porażka odpycha.
Co więc zostaje Sojuszowi? Mimo prób reanimacji - powolna polityczna śmierć. Ten pacjent dobrze nie rokuje. Przyjdzie i Sojuszowi sztandar wyprowadzić.
O kłopotach lewicy czytaj w Money.pl src="http://www.money.pl/u/money_chart/graphchart_ns.php?ds=1311063960&de=1319061540&sdx=0&i=&ty=1&ug=1&s%5B0%5D=WIG20&s%5B1%5D=mWIG40&s%5B2%5D=sWIG80&w=460&h=250&cm=1"/>Dodaj wykresy do Twojej strony internetowej